Skip to main content

Przekonałem ojca szefa kuchni, żeby spróbował ugotować danie roślinne

Anonim

Mój tata Pete jest szefem kuchni z ponad półwiecznym doświadczeniem kulinarnym. Dorastając, miałem niesamowite szczęście, że nigdy nie widziałem tylnej części lodówki, ponieważ zawsze miał pyszne jedzenie dla mnie i moich braci. Nasza mama – błogosław jej duszę – nie jest najlepszą kucharką na świecie (chociaż potrafi zrobić wredne pudełko makaronu z serem), więc tata zawsze był szefem w kuchni.

Gdy dorosłam, minęły moje pełne gniewu nastolatki, dużo częściej rozmawiałam z rodzicami. Mój tata i ja bardzo się do siebie zbliżyliśmy dzięki wspólnej miłości do przejażdżek rowerowych i oczywiście jedzenia.Jedną z rzeczy, którymi dzielił się ze mną więcej niż raz w ciągu ostatnich kilku lat, jest to, że żałował, że nie był tak świadomy znaczenia zdrowego odżywiania, kiedy dorastaliśmy. O ile na pewno nie narzekaliśmy na obfitość smaków, tłuste potrawy i uzależniające słodycze, to z perspektywy czasu nie było to najlepsze dla nikogo z nas. Ale z perspektywy czasu mam dwadzieścia dwadzieścia lat i oto jesteśmy.

Wypróbuj gotowanie roślinne

Powodem, dla którego o tym wspominam, jest to, że mając to na uwadze, udało mi się przekonać tatę, by zaczął skłaniać się ku kuchni roślinnej. Widział, jak moja własna droga (nigdy nie bliska perfekcji, ale ciągle trwająca praca) sprawiła, że ​​wyglądam i czuję się najzdrowsza, jaką prawdopodobnie kiedykolwiek byłam. Zachęciłem go, aby zaczął uczyć się więcej o tym, jak przyrządzać smaczne posiłki na bazie roślin i jakie składniki może włączyć. W końcu jedzenie produktów roślinnych nigdy nie było łatwiejsze dzięki obfitości alternatyw dla mięsa, nabiału, jaj i sera.

I tak w okresie poprzedzającym Dzień Ojca rozpoczęliśmy misję, aby po raz pierwszy spróbował gotowania z mięsną alternatywą. Zdecydowaliśmy się na coś prostego: roślinne mięso w koreańskim sosie Gochujang podawane w wrapach z sałaty. Ponieważ ograniczyliśmy spożywanie rafinowanych węglowodanów w domu, okłady z sałaty są naszym ulubionym i wydawały się odpowiednim nośnikiem dostarczającym białka, co do którego dwie na trzy osoby w domu były sceptyczne.

Jak mięso pochodzenia roślinnego sprawdziło się u szefa kuchni?

Oszczędzę wam zbędnych szczegółów każdego naszego kroku i przejdę od razu do wyniku: było pyszne. Moja mama (której pierwszy raz jadła Beyond Beef) zauważyła: „Smakuje jak prawdziwa!” A mój ojciec, zawsze zagorzały krytyk jedzenia, które nie spełnia jego wysokich standardów, przyznał, że on też uważał, że było znacznie lepsze, niż się spodziewał (zwłaszcza po wcześniejszym komentarzu podczas rozpakowywania Beyond Beef o tym, jak „pachnie karmą dla psów” ).