Skip to main content

Jestem wegetarianinem, ale nauczyłem się gotować mięso dla mojej rodziny: oto dlaczego

Anonim

Jestem wegetarianką od 14 roku życia, ale mój mąż i dzieci są totalnymi mięsożercami. Jak możesz sobie wyobrazić, pora kolacji to niezły cyrk w naszym domu: robię miski buddy, ale oni chcą steku. Robię spaghetti z bezmięsnymi klopsikami, ale pytają: „Gdzie jest wołowina?”

Rozumiesz o co chodzi

Więc mniej więcej rok temu, kiedy mój mąż dostał duży awans, który wiązał się z częstszymi podróżami, niechętnie zdecydowałam się nauczyć gotować mięso.Do tego czasu ja przygotowywałam obiady na bazie roślin, a on przyrządzał stek lub kurczaka dla siebie i dzieci. Potem podawałam warzywa jako dodatek.

To nie był idealny system, ale działał u nas, dopóki jego harmonogram podróży nie oznaczał, że zaczął gromadzić mile lotnicze i być poza domem od kilku dni do kilku tygodni każdego miesiąca.

Latanie solo

Na początku problem rozwiązałam, zabierając dzieci do restauracji, gdzie mogły zamówić dania mięsne, podczas gdy ja mogłam delektować się daniami roślinnymi. Ale szybko odkryłem, że nie jest to najbardziej ekonomiczny sposób. Wkrótce potem zacząłem kupować gotowe posiłki, takie jak kurczak z rożna lub gotowana ryba w sklepie spożywczym, ale lubię dokładnie wiedzieć, co trafia do mojego jedzenia – zwłaszcza, że ​​mój syn ma alergię – więc to nie zawsze wydawało się najzdrowsze opcja albo.

W końcu odłożyłam ego na bok i poprosiłam męża o pomoc w nauce przyrządzania mięsa i drobiu. Nie trzeba dodawać, że był uszczęśliwiony, że się zgodził. Błagał mnie od lat, abym nauczyła się gotować mięso, więc nie mógł się doczekać, kiedy zabierze mnie do kuchni.

Wciąż pamiętam, jak pierwszy raz nauczył mnie przyrządzać kurczaka, miałam totalne mdłości. Minęło 30 lat, odkąd jadłem mięso, więc radzenie sobie z surowym drobiem było kiepskim początkiem.

Na szczęście moja następna próba była mniej wstrząsająca: ugotowałam śniadaniową kiełbaskę dla dzieci, kiedy mój mężulek był na Kostaryce. Ponieważ mięso było już wstępnie ugotowane, wystarczyło je podgrzać i podać. Na szczęście moje dzieci z radością zjadły śniadanie, w tym duży talerz owoców. (Oczywiście na każdym kroku naciskałem na opcje roślinne.)

Jeden punkt dla mamy!

W końcu z czasem przyzwyczaiłam się do gotowania dań mięsnych. Nadal mam reakcję na zapach hamburgerów gotujących się na grillu. Ale pogodziłam się z faktem, że muszę zrobić wszystko, aby moje dzieci były dobrze odżywione i szczęśliwe. A w moim przypadku czasami oznacza to gotowanie mięsa.

Moi rodzice uszanowali moją decyzję o zostaniu nastoletnią wegetarianką, mimo że dorastałam w czasach i miejscu, gdzie posiłki bezmięsne były zdecydowanie wyjątkiem. Mama pomogła mi nauczyć się przygotowywać zdrowe posiłki zamiast objadać się frytkami i makaronem, mimo że mój tata nie dotknąłby bakłażana dziesięciostopowym kijem.

Mam nadzieję naśladować ten sam poziom cierpliwości i empatii z moją własną rodziną. Chociaż niektórzy ludzie mogą się z tym nie zgodzić i nalegać, aby ich bliscy przeszli razem z nimi na dietę roślinną, moja decyzja o rozpoczęciu gotowania mięsa nie była łatwa. To powiedziawszy, chcę dać moim dzieciom taką samą swobodę dokonywania własnych wyborów żywieniowych, tak jak dali mi mama i tata.