Skip to main content

Posprzątaj media społecznościowe, inaczej ryzykujesz, że nie zostaniesz zatrudniony - muza

JFK Assassination Conspiracy Theories: John F. Kennedy Facts, Photos, Timeline, Books, Articles (Kwiecień 2025)

JFK Assassination Conspiracy Theories: John F. Kennedy Facts, Photos, Timeline, Books, Articles (Kwiecień 2025)
Anonim

Wiemy, że słyszałeś, że powinieneś posprzątać swoje media społecznościowe, abyś mógł być prezentowalnym profesjonalistą, szczególnie gdy szukasz nowej pracy. Ale czy wiesz, jak to może cię zranić?

Zebraliśmy prawdziwe historie o kandydatach, którzy byli na dobrej drodze, by zdobyć nową rolę, ale nie zrobili tego, przynajmniej częściowo, z powodu postu (lub postów) w mediach społecznościowych znalezionego podczas sprawdzania przez osobę zatrudnioną proces. Zgadza się, coś, co zrobili w mediach społecznościowych, upuściło ich jak gorące ziemniaki.

Zgadza się, coś, co zrobili w mediach społecznościowych, upuściło ich jak gorące ziemniaki.

Zanim więc „tak, tak, w porządku” zignorujesz to, co jest prawdopodobnie jednym z najczęściej wypowiadanych porad dotyczących kariery w czasach Twittera, Facebooka, Instagrama, LinkedIn, Tumblra i innych, możesz przeczytać o tych ośmiu ludzi, którzy nie dostali pracy.

W niektórych przypadkach ci kandydaci wyraźnie zachowywali się źle. Innym razem dany post lub posty ujawniały coś o nich, co sprawiało, że wydawały się mniej pasujące do roli lub firmy. Tak więc, podczas gdy my w Muse zdecydowanie opowiadamy się za sprawdzeniem twoich ustawień prywatności i usunięciem rzeczy, których nie chciałbyś, aby twój przyszły szef zobaczył, pamiętaj, że czasami możesz zdecydować, że należy do kategorii: „Jeśli im się to nie podoba, I tak nie chciałbym tam pracować. ”

Na przykład, jeśli firma zdecydowała się cię nie zatrudniać, ponieważ naprawdę otwarcie mówisz w Internecie o przejrzystości płac lub różnorodności rasowej, prawach LGBTQ, związkach lub jakiejkolwiek innej kwestii (lub problemach), którą jesteś pasjonatem, prawdopodobnie nie jest to dla ciebie dobre o ile nie pasujesz do firmy. W porządku - nawet świetnie - pod warunkiem, że jest to świadomy wybór.

1. Gdy kandydat agresywnie się kłócił

Shawn Breyer i jego zespół w Breyer Home Buyers w Gruzji przeprowadzali ostatnią rundę weryfikacji. Obiecujący kandydat doszedł do końca rozmowy kwalifikacyjnej na stanowisko koordynatora transakcji, w którym zajmowałby się takimi sprawami, jak papierkowa robota, planowanie i inne, no cóż, koordynacja między sprzedawcami, prawnikami, pożyczkodawcami, firmami tytułowymi i innymi.

Wtedy zespół znalazł posty na Facebooku (na publicznym koncie kandydata), które spowodowały, że Breyer i jego koledzy się wahali. Kandydat publikował treści polityczne - które podczas kampanii prezydenckiej nie były niczym niezwykłym i same w sobie nie stanowiły problemu. Ale kłóciły się także z ożywieniem i agresywnie z każdym, kto się nie zgadzał.

„Widzieliśmy, że ta osoba miałaby problem, gdyby ktoś z zespołu chciał obrać projekt w innym kierunku, niż miał na myśli” - mówi Breyer. „Chcemy, aby członkowie naszego zespołu mogli odłożyć na bok swoje różnice i współpracować, i uważaliśmy, że te działania pokazały, że nie byliby w stanie wykonywać tego w sposób konsekwentny”.

Kandydat, który według Breyer inaczej zostałby zatrudniony, nie dostał pracy.

2. Gdy kandydat kłamał o śmierci swojej mamy

Rich Franklin jest założycielem i prezesem KBC Staffing, agencji zajmującej się rekrutacją i rekrutacją pracowników w Bay Area, więc przez lata widział swój uczciwy udział w mediach społecznościowych.

Był czas, kiedy kandydat na stanowisko asystenta administracyjnego wezwał do odwołania swojej rozmowy w ostatniej chwili. Jej matka umarła, powiedziała im. Więc oczywiście zrozumieli i nie mieli problemu z harmonogramem. Niedługo potem ponownie wysłała e-maila z informacją, że potrzebuje trochę więcej czasu. Nadal nie ma problemu.

Ale potem ktoś pomyślał, by ją sprawdzić i znalazł jej profil na Facebooku, zawierający jej zdjęcie na kolację z matką następnego dnia po jej śmierci.

Ale potem ktoś pomyślał, by ją sprawdzić i znalazł jej profil na Facebooku, zawierający jej zdjęcie na kolację z matką następnego dnia po jej śmierci. Wysłali jej zrzut ekranu i nigdy więcej od niej nie usłyszeli.

Nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym kłamstwo na temat śmierci twojej mamy jest usprawiedliwione - nawet jeśli nie zepsujesz tego, publikując dowody przeciwne w mediach społecznościowych - ale ta lekcja ma szersze zastosowanie. Nie kłam też o mniej absurdalnych rzeczach i upewnij się, że reprezentujesz się w mediach społecznościowych, nie zaprzeczając historii, którą opowiadasz w swojej aplikacji. Na przykład nie mów dalej o tym, jak lubisz pracować w zespole w swoim wywiadzie i pisz wszędzie o tym, jak uważasz, że ludzie są najgorsi .

3. Gdy kandydat nosił swastykę na swoim profilu Pic

Innym razem Franklin i jego zespół zatrudniali się na krótkoterminowe projekty budowlane. „Pewien mężczyzna ukończył wywiady i wszystko było gotowe do zatrudnienia” - wspomina. „Znaleźliśmy go na Facebooku, a jego profil został zamknięty. To nie był dla nas problem, ale i tak postanowiliśmy kliknąć jego zdjęcie profilowe. Nasz kandydat miał na sobie kurtkę motocyklową ze swastyką. ”

Ponownie wysłali mu zrzut ekranu z tym, co znaleźli i nie otrzymali odpowiedzi. „Miał odpowiednie doświadczenie i umiejętności” - mówi Franklin. „Zdecydowanie zamierzał zdobyć pracę.” Ale nie po swastyce.

4. Gdy kandydat do pracy w przedszkolu wysłał memy z Subreddit / ChildrenFallingOver

Kolejny raz (poważnie, ma wiele historii) agencja Franklin zatrudniała do pracy w nowym przedszkolu. W tym scenariuszu kontrole w tle musiały być dokładniejsze niż w przypadku niektórych innych projektów, a agencja zleciła pracę na zewnątrz. Kandydat, o którym mowa, miał konto na Twitterze - nie było w jej imieniu, ale było połączone z innym profilem, który był - zawierał reposty z subreddit r / ChildrenFallingOver.

Chociaż posty miały kilka lat i chociaż „nie sądzę, by było to złośliwe, nie chcieliśmy ryzykować”, wyjaśnia Franklin. „Nie chcieliśmy, aby ktoś, kto wyśmiewał się z dzieci, był w przedszkolu” - dodaje. „Gdyby ktoś inny to widział, na przykład jedno z rodziców, nie byłby to dobry wygląd firmy”.

Jeśli zostałeś zatrudniony i ludzie naprawdę cię lubią, możesz dostać drugą szansę, jeśli ktoś to znajdzie. Ale zanim zostaniesz zatrudniony, nie jest prawdopodobne, że ludzie dadzą ci wątpliwości, ponieważ cię nie znają.

Rich Franklin

W tym przypadku agencja zadzwoniła do kandydata, ale Franklin podkreśla, że ​​to nie była negocjacja. „Naszym zadaniem jest być dość konserwatywnym” - mówi. „Ludzie powinni to wiedzieć. Jeśli zostałeś zatrudniony i ludzie naprawdę cię lubią, możesz dostać drugą szansę, jeśli ktoś to znajdzie. Ale zanim zostaniesz zatrudniony, nie jest prawdopodobne, że ludzie dadzą ci wątpliwości, ponieważ cię nie znają. ”

5. Kiedy kandydat był naprawdę zły (i przeklinał) na temat sportu

W konkurencyjnym poszukiwaniu pracy chcesz zrobić wszystko, co możliwe, aby wyróżnić się spośród innych równie wykwalifikowanych kandydatów. Mówimy ogólnie o tym truizmie w kategoriach pozytywnych sposobów udowodnienia, że ​​jesteś nawet odrobinę lepszy niż inni kandydaci. Ale oznacza to także unikanie czegoś, co sprawi, że będziesz wyglądać na bardziej ryzykownego najemcę niż inny finalista.

Jill Pante, dyrektor University of Delaware Lerner Career Services Center, kiedyś kierowała komitetem poszukiwawczym, który próbował podjąć ostateczną decyzję między dwoma bardzo silnymi kandydatami, którzy byli „równi pod względem umiejętności, pasji i ogólnego dopasowania do stanowiska”.

Jeden z kandydatów nie był zbytnio obecny na LinkedIn, co było nieco niepokojące w roli, w której musiałby uczyć i dawać przykład studentom chcącym wejść do świata zawodowego. To nie mogło tak bardzo podważyć skali, ale profil tego samego kandydata na Facebooku był również pełen gniewu i przekleństw w postach na temat tego, jak radziły sobie drużyny sportowe.

To było „F ta osoba, F ten facet”, ale pisane i czasami we wszystkich czapkach, a nie tylko na postu lub dwóch, mówi Pante. Ludzie pasjonują się sportem, jasne, ale w jego kanale dominowało przynajmniej pół tuzina takich postów. „Powiedziałbym, że wszyscy oprócz jednego z nas byli szokujący. To właśnie tak poruszyło igłę w kierunku drugiego kandydata - mówi Pante. Ponadto profile drugiego kandydata były „wolne od bomb F-bombowych i kontrowersyjnych stanowisk”.

6. Kiedy kandydat wyraził pogląd sprzeczny z wartościami firmy

Cristian Rennella, współzałożyciel i CEO elMejorTrato.com - wyszukiwarki pożyczek i innych produktów finansowych obecnych w Argentynie, Brazylii, Meksyku i kilku innych krajach - szukał nowego CTO.

Znalezienie kogoś z wymaganymi umiejętnościami technicznymi było wyzwaniem, ale mieli oni co najmniej jednego obiecującego kandydata. Kiedy spojrzeli na jego historię w mediach społecznościowych, znaleźli tweeta, w którym kandydat stwierdził, że posiadanie dyplomu uniwersyteckiego jest warunkiem uzyskania pracy jako programista.

„Jest to wyraźnie sprzeczne z kulturą firmy, w której uważamy, że ktoś nie powinien kwalifikować się do tytułu lub jego braku, ale do prawdziwej umiejętności pisania kodu” - mówi Rennella. „Wyzwania się zmienią, a jeśli zespół ma ludzi elastycznych i potrafiących samodzielnie dostosowywać się do nowych zmian, mamy większe szanse na sukces w dłuższej perspektywie”.

Szanujemy jego opinię, ale nie podzielamy się nią. Pomyśleliśmy, że nie będzie to dla niego najlepsze miejsce do pracy.

Cristian Rennella

Powiedzieli kandydatowi o rozdźwięku między jego deklarowanym poglądem a filozofią firmy, w której wielu programistów nie ma dyplomów uniwersyteckich. „Szanujemy jego opinię, ale jej nie podzielamy. Pomyśleliśmy, że nie będzie to dla niego najlepsze miejsce do pracy. ”

7. Gdy kandydat opublikował niepokojące szkice

W jednej ze swoich wcześniejszych ról rekrutujący Matt Dodgson (obecnie dyrektor w Market Recruitment) pracował nad zatrudnieniem na stanowisko menedżera konta reklamowego, które wymagałoby interakcji z klientami i koordynacji z różnymi zespołami. Badając jednego z kandydatów, Dodgson znalazł stronę Tumblr, którą opublikował pod „artystycznym pseudonimem”. Mimo to kandydat często umieszczał na niej link ze swojej strony na Facebooku z postami typu „Właśnie stworzyłem to arcydzieło, sprawdź to!” Innymi słowy, nie tak prywatny.

„Okazuje się, że ta strona to zbiór doodli, które tworzy wyłącznie podczas pracy”, mówi Dodgson. Ale to nie był problem. Wiele osób bazuje na pracy i wykazano, że poprawia koncentrację. Ale jego rysunki „zwykle kpili lub robili obraźliwe komentarze do konkretnych osób, w tym klientów”, i zawierały „wstydliwe i seksistowskie uwagi”, mówi Dodgson. „Jeśli tak właśnie kandydat myślał o kobietach w bazgrołach, jak mógłby wchodzić w interakcje z kobietami w pracy?”

Jeśli tak właśnie kandydat myślał o kobietach w bazgrołach, jak mógłby wchodzić w interakcje z kobietami w pracy?

Matt Dodgson

Teraz ten kandydat nie miał pracy w torbie; pojawiły się też inne obawy, w tym odpowiedzi na pytania i rozmowy kwalifikacyjne, które nie mogły do ​​końca potwierdzić jego osiągnięć jako gracza zespołowego. Mimo to jeden z kolegów Dodgsona zadzwonił do niego, aby dać mu szansę wyjaśnienia swojej strony historii. „Ostatecznie, kiedy nie dostał roli, powiedzieliśmy mu, że wybrany kandydat ma duże doświadczenie klienta (co było prawdą)”, mówi Dodgson. Ale szkice z pewnością nie pomogły.

8. Kiedy prawie stażysta opublikował swoje plany na imprezę przez całe lato

To, że już otrzymałeś ofertę, niekoniecznie oznacza, że ​​możesz bezkarnie publikować wszystko, co chcesz. Regina Moravek, ekspert ds. Zasobów ludzkich i współpracownik The Muse, która pracowała jako dyrektor ds. Karier uniwersyteckich, wspomina młodszego kolegę, który odbył letni staż w dziale HR.

„W swoim poście, aby przekazać dobre wieści o przyjęciu / przyjęciu oferty, dodał coś o podekscytowaniu„ imprezowaniem przez całe lato na nadchodzącym letnim stażu w XYZ Co. ”- mówi Moravek. Firma, która nie dziwi, że znalazła stanowisko, była tak niezadowolona, ​​że ​​wycofała swoją ofertę.

Poszukiwanie pracy nie jest łatwe. Więc nie utrudniaj sobie. Poświęć trochę czasu na przeczesywanie swoich kont w mediach społecznościowych, jakbyś był menedżerem ds. Rekrutacji, z którym rozmawiałeś, lub szefem zatrudnionym w ich zespole. Czy na podstawie tego, co widzisz, zatrudniłbyś cię? Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, zadaj sobie pytanie, dlaczego. I zdecyduj, czy stoisz przy swoich stanowiskach na potencjalny koszt tej pracy, czy chcesz wyciągnąć swój figuratywny Windex i przeszukać te profile.