Skip to main content

Gotówka, kredyt lub gałki oczne: jak płacimy za media cyfrowe

The Savings and Loan Banking Crisis: George Bush, the CIA, and Organized Crime (Kwiecień 2025)

The Savings and Loan Banking Crisis: George Bush, the CIA, and Organized Crime (Kwiecień 2025)
Anonim

W obliczu wyborów prezydenckich tuż za rogiem wolność wyboru jest gorącym tematem w wiadomościach. W tym tygodniu zrobiło się jeszcze cieplej, kiedy Amazon dołączył do walki i dał klientom swobodę wyboru, czy oglądać reklamy na tabletach Kindle Fire.

Cena za brak reklam: 15 USD.

Posunięcie to pojawia się po części w nagłówkach, ponieważ może to być najbardziej przejrzysty jak dotąd przykład cichego celu branży cyfrowej: wyraźne szkolenie konsumentów, aby rozumieli kompromis między płaceniem za treści za ich dolary a gałkami ocznymi.

Zmieniamy nasze myślenie

To komunikat, że gospodarze radia NPR proszą nas, abyśmy przyjmowali rok po roku: Musisz płacić za treści, które konsumujesz. W przypadku tradycyjnych mediów nie mieliśmy wyboru, w jaki sposób zapłacimy. Dostroiliśmy się do telewizji telewizyjnej i obejrzeliśmy reklamy. Dostęp do treści nie wymagał otwierania naszych portfeli, ale płaciliśmy uszami, oczami i czasem.

Potem pojawiły się najlepsze kanały kablowe i radio satelitarne, które przecierało wczesne szlaki na granicy modeli subskrypcji mediów. Zapłaciliśmy za treść, której chcieliśmy. Wraz ze wzrostem liczby dostawców treści cyfrowych mamy coraz więcej możliwości wyboru między obejrzeniem reklam a odkrztuszaniem ciasta.

Oczywiście nie oznacza to, że zawsze jesteśmy zadowoleni z jednego z nich. Pomyśl o usługach cyfrowych, z których najczęściej korzystasz - być może Instagramie lub Tumblrze. Jak zrzędliwy byłbyś, gdyby nagle zaczął pobierać miesięczną opłatę abonamentową za dostęp do konta? Okej, co z tego, gdyby nadal można było z niego korzystać bezpłatnie, ale zamiast tego wyświetlały Ci reklamy, takie jak YouTube i Facebook? Też ci się nie podoba? Cóż, to niedobrze - ponieważ niezależnie od tego, czy masz wybór między opłaceniem abonamentu czy wyświetleniem reklam, decyzja musi zostać podjęta.

Dlaczego ktoś musi wybrać

Nienawidzę brzmieć jak wytwórnia muzyczna po Napsterpocalypse, ale nic nie przychodzi za darmo. Wszystko, co kochasz na tym świecie - czy to piosenka, tablet, czy aplikacja mobilna - zostało zbudowane lub stworzone przez kogoś, a większość z tych osób szuka rekompensaty.

Startujące przed dochodami start-upy dostają dużo błędów, ponieważ nie dopracowują wkrótce swoich modeli monetyzacji. Ale pod warunkiem, że nie upadną lub nie zostaną nabyte, wszystkie startupy muszą ostatecznie zdecydować, czy zarabiać na dolarach czy gałkach ocznych. Każdy właściciel firmy musi wybrać: albo inna firma płaci za dostęp do twoich klientów, albo twoi klienci płacą ci za pozostanie w spokoju. Niektóre firmy wybierają jedno i drugie (np. „Subskrypcja reklamowa” Hulu Plus), ale te, które odmawiają wyboru, nie mogą przetrwać.

Ponieważ decyzja i tak musi zostać podjęta, to całkiem fajne, że Amazon dołącza do firm takich jak Pandora, Spotify i Zynga, które dają możliwość wyboru z powrotem swoim klientom. Reklamy są wymagane, aby Internet był otwarty i wolny, a ludzie wydają się lubić wiadomości marketingowe, które są znaczące lub zabawne, ale wzrost liczby rezygnacji z subskrypcji cyfrowych testuje, czy bezpłatny internet jest tym, czego ludzie naprawdę chcą.

Jaka jest tego wartość?

Interesujące w ruchu Amazon jest to, że 15 USD wydaje się okropnie tanie w porównaniu z tym, co firma mogłaby oderwać od oczu konsumenta w trakcie korzystania z produktu. Albo to oznacza, że ​​reklama wyświetlana w specjalnych ofertach Amazon jest bardzo tania, lub firma robi (kolejny?) Wyczyn reklamowy, który ma na celu uspokojenie niezadowolonych Kindlerów.

Tak czy inaczej, jest to dobre przypomnienie: rzeczy, które kochamy, mają metkę z ceną, którą ostatecznie musimy zapłacić. W miarę jak media stają się coraz bardziej cyfrowe, a opcje płatności online ulegają poprawie, z pewnością będziemy widzieć coraz więcej firm oferujących swoim klientom możliwość rezygnacji z reklam.

Co to oznacza dla pozostałych reklam? Myślę, że to oznacza, że ​​będą musieli poczuć się o wiele bardziej niesamowicie, a ja osobiście nie mogę się doczekać.