Oto jestem, pielęgnuję trzecią filiżankę kawy, tęsknię za materacem Memory Foam i wyobrażam sobie, o ile bardziej byłbym rozsądny, gdybym nie był reporterem, nie miał wielu przyjaciół, nie mieszkał blisko rodziny i miał wystarczająco dużo czasu na obejrzenie okazjonalnego programu telewizyjnego. Wtedy wiedziałbym, co znaczy „znudzony”. Wtedy mogłem czuć się tak beztroski jak pisklęta za mną, wymieniając się opowieściami o ich (błogich, bez zmartwień i terminów) nocach maratonów Sex and the City i Facebooka.
Takie jest życie nadmiernie przedłużonych. Byłeś tam kiedyś
Założę się, że masz. Właśnie dlatego kliknąłeś tę historię, prawda? Jesteś kobietą lub dżentelmenem z zamiłowaniem do kariery, o wiele za dużo na głowie, i desperacko potrzebujesz pięciostopniowego, poradnika, jak powiedzieć „nie”, uprościć, kopnąć to, co wyróżnione, z uszami i zapchane… pełny program do krawężnika, raz na zawsze.
Niestety, nie znalazłem tej srebrnej kuli. W rzeczywistości jestem wszechstronnym, miłym dla ludzi perfekcjonistą, który (prawie) wolałby raczej odrąbać sobie prawą stopę niż rozczarować kogoś, mówiąc „nie”. Tak bardzo pochłonęła mnie codzienna walka mówiąc „tak”, kiedy ja muszę powiedzieć „nie”, że udawanie eksperta w tej dziedzinie byłoby rażąco nieuczciwe.
Mogę jednak poprowadzić logiczną dyskusję na temat tego , dlaczego oparliśmy się tak daleko w kącie, że wszystko, co robimy, to marzyć o prostym życiu ponownych prób i bezmyślnego prześladowania Facebooka i dlaczego musimy się zatrzymać.
Aha, i mam kilka wskazówek. Ale chcę też usłyszeć twoje, ponieważ - jak widzisz - wciąż potrzebuję pomocy.
Dlaczego nasza logika „tak, oczywiście!” Jest wadliwa
Wyjaśnijmy: ta dyskusja nie dotyczy absolutnie niezbędnych zobowiązań. Jeśli musisz zostać do późna, aby skończyć tę wielką prezentację, którą jutro masz, lepiej ją przytul i zrób kawę. Jeśli samochód twojego przyjaciela się zepsuje, a ty jesteś o milę dalej, kieruj się instynktem i bądź miły. (Wiem, że będziesz.)
Mówię o tych dodatkowych rzeczach - prośbach, które sprawiają, że robisz sobie przerwę, zanim przerodzą się w twój nadaktywny kompleks winy; zaproszenia na wydarzenia, na które nie chcesz iść, ale czujesz, że musisz; prośby „och, czy mógłbyś…?”, które znasz, będą trwały godziny, a nie minuty.
To są te, których potrzebujemy odrzucić - i przestać czuć się winnym. Czemu? Oto jakaś twarda miłość: nie mamy aż tak wielkiego znaczenia. Wiem, że nienawidzisz rozczarowywać innych (właściwie miałem w tym koszmary), ale szczerze mówiąc, co się stanie, jeśli nie zaopiekujesz się swoim kuzynem? Twoja ciocia i wujek zadzwonią do następnej osoby na liście. I nie, nie zostaniesz w nieskończoność uderzony. Jakie są konsekwencje odrzucenia kolacji grupowej jednej nocy? Można by pomyśleć, że gang będzie kołysał się na pustej, betonowej podłodze w rozpaczy, ale naprawdę nie będą się dobrze bawić. Niedługo zrobią to ponownie, w którym momencie możesz dołączyć.
Gdybym był podróżnym ekspertem od samopomocy, skłonnym do klisz, powiedziałbym wam, że „odmawianie innym oznacza mówienie tak sobie”. To kiepskie i oboje wiemy, że potrzebujemy czegoś więcej niż powiedzeń z magnesami na lodówkę, aby zmienić nasze głęboko zakorzenione sposoby, ale o to chodzi: przez większość czasu mówimy „tak” z powodu tego, co naszym zdaniem stracimy - szacunek, przyjaźnie, szczyt górski. Zapominamy jednak o tym, co możemy zyskać, mówiąc „nie”.
Potrzebujemy czasu, aby zatrzymać się od akcji, odświeżyć umysł i ciało, aby się wyspać, trzy posiłki i filiżankę kawy, którą lubimy, ale nie wymagamy. Ponieważ nie możesz w pełni cieszyć się hobby, gdy twój umysł jest zajęty 15 innymi nadciągającymi zobowiązaniami. I nie możesz najlepiej pracować, gdy twój umysł nie miał porządnej przerwy od tygodni.
Oto, za czym tęsknię: zdrowie psychiczne i czas na doładowanie; kompleks winy, który nie jest tak aktywny; i priorytety oraz czas wolny na ich rozwijanie.
Jak zacząć mówić „Nie”
OK, teraz, kiedy przekonałem cię (może? Mam nadzieję?), Że można powiedzieć „nie”, czas zacząć to robić. Nie zrozumcie mnie źle: każdy, kto poniża naszą udrękę i udziela rad typu „Po prostu powiedz nie”, powinien zostać uderzony w twarz. Ale jest kilka kroków dla dzieci, które moim zdaniem powinniśmy spróbować:
1. Odłóż udzielenie odpowiedzi
Następnym razem, kiedy dostaniesz tego mdłości, „jak, u licha, że to zmieszczę?”, Czując się w dole brzucha, odłóż to. Powiedz pytającemu, że nie jesteś pewien, że będziesz musiał do niego wrócić. Potem idź do domu i pomyśl o tym. Nie ma tutaj jednego uniwersalnego rozwiązania - te sytuacje są drażliwe i bardzo poszlakowe - ale naprawdę możesz pomyśleć, czy w twoim najlepszym interesie byłoby powiedzenie „tak” czy „nie”.
2. Komunikuj się (i nie czuj się zobowiązany do oferowania wyjaśnień)
Jeśli zdecydowałeś się przejść, teraz zastanów się, który środek komunikacji jest dla Ciebie najłatwiejszy. Na przykład, jeśli przeszkadza Ci kontakt osobisty, wybierz wiadomość e-mail lub SMS, aby przekazać złe wieści.
I upraszczając - po co grzebać dla dobrej wymówki? Wyobraź sobie, jak wyzwalające byłoby powiedzenie „nie dam rady”, gdy ktoś zaprasza cię w miejsce, do którego nie chcesz iść. Czasami wystarczy „nie”. A kiedy naciśniesz przycisk wysyłania, wyczyść go z pamięci.
3. Nip the Guilt Trip
Powiedz to uczucie mdłości, aby wybrać się na wędrówkę. Naprawdę. Pozwól sumieniu pracować nad ważniejszymi, etycznymi sprawami.
I docieraj do korzenia swojego kompleksu: ekscytujące jest czuć się ważnym, czuć się niezbędnym. Ale jeśli nie, to niezdrowe i nierealne oczekiwania z pewnością doprowadzą do frustracji.
Oto osobisty przykład: Jako wolontariusz pracowałem jako trener gotowości do pracy w społeczności mieszkaniowej o niskich dochodach. W każdy czwartek jeździłem 30 minut - w korku - aby pomóc bezrobotnym w tworzeniu CV, wypełnianiu wniosków i doskonaleniu umiejętności prowadzenia wywiadów. To nie był formalny program, tylko dwóch z nas, którzy zobowiązali się do pomocy.
Pewnego tygodnia dostałem telefon od mojego kolegi-wolontariusza. Jeden z mieszkańców chciał wiedzieć, czy możemy zaoferować szkolenie we wtorkową noc oprócz czwartku. Mój kumpel nie mógł tego zrobić i chciał wiedzieć, czy mógłbym.
Przeszedłem w tryb super-stres-dłonie-spocone. Wystarczająco ciężko było mi wyjść z pracy o czwartej w czwartek, ale zrobić to również we wtorek? Poza tym pracowałem nad dużą, czasochłonną historią, a wtorek był jednym z niewielu dni w tym tygodniu, w którym miałem czas na trening.
Czy możesz zgadnąć, co zrobiłem? We wtorek wcześnie wyszedłem z pracy, aby zaciągnąć ją (w bezruchu) do sąsiedzkiego domu kultury. I możesz zgadnąć, co się stało? Pani się nie pokazała. Czekałem 45 minut, zanim wyszedłem, a dwa dni później znów odbyłem regularną podróż.
Z perspektywy czasu byłoby idealnie, gdybym powiedział: „Nie dam rady. Poproś ją, żeby wpadła w czwartek.” I następnym razem, gdy usłyszę podobną pocztę głosową z tą samą prośbą, właśnie to zrobiłem .
Oto klucz: Zamiast skupiać się na negatywach (których zawiodłeś), przypomnij sobie o pozytywach (komu korzystasz). W niektórych przypadkach tą osobą jest ty. W innych przypadkach mogą to być ludzie całkowicie niezwiązani z sytuacją. W moim przykładzie mój szef otrzymałby ode mnie lepszą pracę, gdybym skoncentrował się na swojej historii. A mój narzeczony musiałby spędzać czas z energiczną, po treningu Caroline, zamiast sfrustrowanej, porywczej Caroline.
Koledzy, podskakujemy, opanowaliśmy sztukę jednostronnych, często podświadomych tak. Ale nadszedł czas na zmianę. Spróbujmy potrząsnąć głową.