Abonenci Sky, jednego z najwybitniejszych dostawców usług internetowych w Wielkiej Brytanii (UK), stali się najnowszymi ofiarami piractwa. Abonenci otrzymali od GoldenEye International Limited (GEIL) listy „zapłać lub inaczej”, lokalnego rzecznika antypirackiego. Organizacja jest jedną z niewielu organizacji, które pracują nad wykrywaniem troli praw autorskich w Wielkiej Brytanii.
Abonenci Sky martwią się o ważność ich subskrypcji. W przeciwieństwie do standardowej praktyki - w której organizacje chcą, aby linki z naruszeniami praw autorskich były usuwane z wyszukiwarek, GoldenEye International (GEI) ma tendencję do pozostawiania wszystkich naruszonych linków bez zmian, bez zawracania sobie głowy ich usuwaniem.
Organizacja robi to, aby kontrolować użytkowników Internetu, jeśli są nakłaniani przez naruszony link lub nie. A jeśli jakikolwiek użytkownik pobierze z tego konkretnego naruszonego linku, wówczas firma wysyła tzw. List z zapłatą lub inny, co grozi użytkownikowi działaniem prawnym, jeśli żądania nie zostaną spełnione.
Warto zauważyć, że GEIL od dawna atakuje abonentów z Wielkiej Brytanii. Firma rozpoczęła wysyłanie tak zwanych „listów zagrożenia” do abonentów Sky w niedawnej fali ataku pośpiechu. Wymagania wymagają od użytkowników Sky płacenia za nielegalne pobieranie i udostępnianie filmów z Ben Dover Productions, Immortal Productions, Third World Media, Echo Alpha i Harmony Films.
Cóż, w historii jest zwrot akcji. GEIL uzyskał dane osobowe subskrybentów pod wpływem nakazu High Court w sierpniu 2015 r. Tymczasem domniemane naruszenia, zgłoszone w Zamówieniu, pochodzą z 2014 r. Stąd trudno jest zidentyfikować prawdziwych sprawców naruszenia praw autorskich.
Tylko niewielka liczba odbiorców listów zgodziła się, że zarzuty GIEL przeciwko naruszeniom praw autorskich są prawdziwe. Nadal istnieje duża liczba abonentów Sky, którzy odrzucili te zarzuty, określając je jako bezpodstawne. Problem staje się poważny, gdy abonenci mają tendencję do kontaktowania się z GEIL za pośrednictwem e-maili. Firma ma punkt widzenia: „Aby wywołać szybką odpowiedź, zalecamy e-mail jako najbardziej efektywną komunikację”, jak wspomniano w liście o zagrożeniu.
Ironia polega na tym, że nawet jeśli wiadomości e-mail są uważane za legalne, firma GIEL wykazała całkowitą niechęć do akceptowania tego, co jest opowiadane lub odpowiadania subskrybentom. To wcale nie jest fair. Są subskrybenci, którzy zaprzeczają, że pobrali lub udostępnili nielegalne treści z linków GEIL. Z drugiej strony firma utrzymuje, że niezależny ekspert sprawdził dowody. Jaka szkoda!
Ważne jest, aby wspomnieć tutaj, że GEIL dąży do uzyskania informacji od użytkowników Internetu, aby mógł wykorzystać te informacje do ścigania innych osób, aby zostać odbiorcami, zwłaszcza przyjaciółmi i członkami rodziny subskrybenta, zachęcając ich do pobierania materiałów chronionych prawem autorskim.
Informacje obejmują między innymi konta, których użytkownicy nie podali podczas wstępnej interakcji. Zasadniczo użytkownicy nie są uprawnieni do dostarczania wspomnianych informacji, ale z powodu nacisków prawnych mają tendencję do spełniania wymagań firmy.
Ze złych projektów GEIL jasno wynika, że firma ma tendencję do wykorzystywania danych osobowych subskrybentów przeciwko nim. W takiej sytuacji abonenci Sky muszą uważać na dzielenie się informacjami z GEIL. A jeśli wiedzą, że informacje te zostaną wykorzystane przeciwko nim, nie powinni zawracać sobie głowy dostarczaniem jakichkolwiek informacji tak zwanej organizacji, znanej z trolli praw autorskich.
* Ta wiadomość została pierwotnie opublikowana na Torrent Freak 15 kwietnia 2016 roku.