Skip to main content

10 miejsc pracy w 112 dni: moje doświadczenie w szybkim internowaniu

W sierpniu utonęło już 89 osób. To oni wyławiają ich ciała – 7 metrów pod ziemią (Może 2025)

W sierpniu utonęło już 89 osób. To oni wyławiają ich ciała – 7 metrów pod ziemią (Może 2025)
Anonim

Na ostatnim roku studiów nadszedł czas, aby zacząć szukać poważnego związku: takiego, w którym czułem się kochany; taki, w którym bym dorastał; taki, w którym zostałem przyjęty do rodziny opiekuńczej. Zgadza się - szukałem świetnej pracy w niesamowitej firmie.

Podobnie jak moi przyjaciele, całą swoją energię i wysiłek skupiałem na znalezieniu tej „wymarzonej pracy”. W miarę trwania wywiadów widziałem, jak wielu ludzi zadowalało się tym, co zostało im powierzone, poświęcając kolejne 2-5 lat życia do pracy, z którą spędzili zaledwie kilka godzin na badaniu i przeprowadzaniu wywiadów.

Zdecydowanie nie chciałem tej ścieżki i stałem się coraz bardziej zdeterminowany, aby znaleźć odpowiednią firmę do zbudowania kariery i relacji. Ta determinacja zainspirowała projekt, który całkowicie zmienił moje życie. Nazywam to ProjectONE12; własna inicjatywa, w ramach której w ciągu 112 dni w Ameryce Północnej odbyłem szybką staż w 10 różnych firmach w nadziei na znalezienie wymarzonej pracy.

Doświadczenie nauczyło mnie wielu rzeczy, ale patrząc wstecz, są to lekcje kariery, za które jestem najbardziej wdzięczny.

Zaufanie jest magnetyczne

Na początku procesu, kiedy przekazałem swój projekt innym firmom, zacząłem rozmowę od czegoś, co skutkowało: „Hej, to Maeghan i naprawdę chciałbym się z tobą spotkać, ponieważ…”

Za każdym razem byłem lekceważony lub rozłączany. Postanowiłem więc przyjąć inne podejście. Z każdym telefonem z dumą dzieliłem się wizją, którą stworzyłem, osiągnięciami i entuzjazmem wobec tego, co starałem się osiągnąć. Ku mojemu zaskoczeniu te rozmowy się odwróciły. Nie musiałem już ścigać firm, żeby mnie zatrudnić - zamiast tego firmy ścigały mnie!

Lekcja tutaj: zaufanie jest bardziej niezapomniane niż jakiekolwiek CV, kwalifikacje lub stopień naukowy. Miej to i nie bój się tego pokazać.

Dowiesz się, czego chcesz (i czego nie chcesz), randkując

Większość z nas pokłada w sobie nierealistyczne oczekiwania, aby całe nasze życie rozpracować, zanim skończymy studia. Ale tak naprawdę - dlaczego? Czy spodziewamy się poślubić pierwszego kolesia, z którym pójdziemy na randkę? (Czy nawet nawiązać z nim długoterminową relację?)

Przez całe moje doświadczenie mogłem spędzać czas w wielu różnych firmach i kulturach w różnych branżach. I muszę zadać pytania dotyczące mojej kariery: czy chcę pracować w małej, średniej lub dużej firmie? Czy istnieje różnica między pracą dla dyrektora generalnego? Czy chcę pracować w organizacji non-profit, czy wolę pójść w korporację i przekazać pieniądze na pewną sprawę?

Byłem w stanie zdefiniować aspekty kariery, które mi się podobały, i zrozumieć, których nie chciałem, a to pozwoliło mi skoncentrować moją energię na tym, gdzie naprawdę chciałem być.

Nie możesz mieć jednostronnego związku

Więc co było największą rzeczą, o której dowiedziałem się, że chcę? Firma, która zainwestowałaby we mnie tyle, ile ja zainwestowałbym w nią. Nie chciałem marnować czasu na związek, który nie chciał wspierać mojej kariery i celów.

Odkryłem, że te jednostronne relacje są zbyt powszechne w miejscu pracy - ale zauważyłem również, że często dzieje się tak, ponieważ ludzie akceptują status quo. Rozmawiałem z wieloma ludźmi i byłem zaskoczony, jak niewielu ludzi walczyło o to, na co zasłużyli, czy to o odszkodowanie, awans, większą odpowiedzialność, szkolenie, cokolwiek.

Nauczyłem się, że aby związek z twoją pracą przebiegał w obie strony, musisz o to poprosić. Tak, to zastraszające, ale jedynym sposobem na uzyskanie tego, na co zasługujesz, jest stanie w obronie siebie i poznanie swojej wartości. Nikt inny nie zrobi tego za ciebie.

Nie osiedlaj się

Wreszcie była to najważniejsza lekcja ze wszystkich. Dzięki rezygnacji z pracy, która wydawała mi się zadowalająca, mogłem nauczyć się kilku naprawdę wyjątkowych rzeczy - nie tylko o rodzaju firmy, z którą chciałem być, ale także o rodzaju profesjonalisty, o którym marzyłem.

Podróż do znalezienia wymarzonej pracy rzuciła mi wyzwanie, aby dowiedzieć się, czego chciałem, aby wierzyć w firmę, w której chciałem pracować, znaleźć poczucie wartości, rozwijać się w mojej karierze i wzmocnić moje zaangażowanie w pracę poprzez wzloty i upadki tego.

I tak, po 10 miejscach pracy, sześciu miastach, 47 ofertach pracy i 112 dniach pracy za darmo, zdobyłem własną pozycję w Beyond the Rack - nazwaną najszybciej rozwijającym się start-upem w Ameryce Północnej w 2011 roku - i wiem że nie mógłbym być szczęśliwszy.

Kiedy zaczynałem przygodę, wszyscy (łącznie z moją rodziną) myśleli, że jestem szalony - i prawie im uwierzyłem. Ale dzisiaj jestem zachwycony moimi nowymi przygodami i naprawdę wierzę, że wymarzona praca istnieje. I nie, po prostu nie możemy oczekiwać, że spadną nam na kolana - musimy wyjść i je znaleźć.