Skip to main content

3 lekcji, których nauczyłem się, kiedy opuściłem strefę komfortu - muzę

Magicians assisted by Jinns and Demons - Multi Language - Paradigm Shifter (Kwiecień 2025)

Magicians assisted by Jinns and Demons - Multi Language - Paradigm Shifter (Kwiecień 2025)
Anonim

Kilka miesięcy temu moja firma ogłosiła, że ​​weźmie udział w rekreacyjnej lidze softballowej. Na początku z przyjemnością zignorowałem te wiadomości. Chociaż grałem w baseball przez kilka lat w szkole średniej, nie byłem zbyt dobry. A co ważniejsze, chociaż nie byłem zupełnie nowy w swojej pracy, nadal nie byłem najbardziej rozpoznawalną osobą w firmie - więc cała propozycja wydawała się niesamowicie przerażająca. Ale ostatecznie zdecydowałem, że to dobry sposób na pozostanie aktywnym po pracy i zapisałem się.

W tym tygodniu zakończyliśmy sezon i wyszły z tego dwie rzeczy. Po pierwsze, przegraliśmy. Dużo. Po drugie, wiele się nauczyłem o wartości pozostawienia strefy komfortu w pracy - oto kilka z tych lekcji.

1. Twoi koledzy też chcą cię poznać

Kiedy dołączyłem do drużyny softballu, szybko zdałem sobie sprawę, że jestem jedną z niewielu osób w moim dziale na liście. I przez dzień lub dwa całkowicie tego żałowałem. Mogę być towarzyski, kiedy chcę, ale nadal potrzebuję wsparcia kogoś, kogo znam, aby osiedlić się w nowych grupach.

Myśl o uprawianiu sportu, w którym nie jestem zbyt dobra, przed grupą ludzi, których nie znam, nie dawała mi spokoju. Ale potem wydarzyła się zabawna rzecz: zdałem sobie sprawę, że chociaż pracujemy w różnych działach i przed dołączeniem do tego zespołu nic o sobie nie wiemy, wszyscy byli otwarci na poznanie mnie. Była to nie tylko ogromna ulga, ale także dobre przypomnienie, że większość ludzi, z którymi będziesz pracować, chce dogadać się ze swoimi współpracownikami tak samo jak ty. Więc naprawdę nie masz wiele do stracenia, stawiając się tam.

Dotyczy to nie tylko firmowych klubów i drużyn, ale także oglądania nieznanych twarzy w kuchni lub na dużym spotkaniu. Postaw się tam i powiedz „cześć” (to wszystko!), Szanse są wysokie, druga osoba będzie szczęśliwa, że ​​to zrobiłeś pierwszy.

2. Nie stracisz szacunku w biurze, jeśli (dosłownie) upadniesz na twarz

Ci z was, którzy śledzą mnie na Twitterze, mogą już to wiedzieć, ale w przedostatniej grze sezonu upadłem na twarz, próbując uciec do pierwszej bazy. Moją nagrodą było posiniaczone biodro i bolesny przypadek poparzenia darni. Ale kiedy upadłem na ziemię, martwiłem się, że moi koledzy z drużyny (i pamiętajcie, moi szanowani koledzy) nie pozwolą mi żyć tak długo, jak długo pracuję dla firmy.

I pewnie się śmiali. Ale zrobili to w sposób, który sprawił, że czułem się OK w tej sprawie. Jeden z członków drużyny powiedział: „Cóż, to prawie podsumowuje nasz sezon. Chcesz piwo? ”Inny podszedł do mnie i powiedział:„ Zrobiłem to samo w zeszłym tygodniu, kiedy byłeś poza miastem ”. W biurze kilku z nich zapytało, jak się regeneruję, ale poza tym nigdy nie doświadczyłem wszelkie reakcje lub zakłopotanie z tego powodu. W rzeczywistości kilka osób pochwaliło mnie za to, że dałem z siebie wszystko. Tak więc, kiedy wyszedłem z kilkoma bliznami, nie straciłem szacunku od ludzi, z którymi pracuję.

To dobre przypomnienie, że możesz ponieść porażkę przed współpracownikami. Możesz się popsuć i zawstydzić, nie tracąc całej swojej wiarygodności (zakładając, że to uczciwy błąd). Kluczem jest to, że natychmiast wracasz, przyznajesz się do tego, co się wydarzyło - co w moim przypadku nie było trudne - i idziesz naprzód.

3. Będziesz bardziej odporny, gdy rzeczy nie pójdą po twojej myśli w pracy

Nie mogę tego wystarczająco podkreślić: wcale nie jestem zbyt dobry w softballu. Wszystkie stereotypy o tym, że piłka nie zawsze odbija się w twoją stronę, dotyczą mnie. W rzeczywistości, trzy tygodnie przed wyznaczonym biegiem półmaratonu, twarda piłka naziemna uderzyła mnie w rzepkę kolanową i spowodowała, że ​​spadłem na ziemię w stertach. Milion różnych myśli przeszło mi przez głowę. Na początek byłem zawstydzony. Potem nadeszła silna dawka nieadekwatności. A potem pojawił się strach, że gdybym został zraniony, nie byłbym w stanie przebiec półmaratonu, dla którego trenowałem.

Na szczęście był to tylko siniak i udało mi się go odejść, ale doprowadziło to do objawienia - zdałem sobie sprawę, że odczuwam podobny brak pewności co do projektu, którego po prostu nie mogłem rozgryźć w biurze. Zakłopotanie, nieadekwatność, strach, że ostatecznie powiedziano mi, żebym wrócił do domu i nigdy nie wrócił.

Ale poprzedniej nocy byłem w stanie podnieść się i ukończyć grę, nawet po tym, jak upadłem na kolano. I zdałem sobie sprawę, że w niewiarygodnie zbiegiem okoliczności, to samo powinno być prawdziwe w odniesieniu do tego zadania, którego po prostu nie mogłem rozgryźć. Co więcej, przyszło mi do głowy, że między tymi dwiema sytuacjami jest jeden wspólny wątek: musiałem wyssać dumę, odkurzyć się i poprosić o pomoc w zakończeniu pracy.

Gdybyś powiedział mi trzy miesiące temu, że porównuję sport do mojej pracy, powiedziałbym ci, żebyś poszedł do domu i nigdy więcej do mnie nie dzwonił. Ale oto ja, właśnie to robię, ponieważ z pracy w zespole softballu wyciągnięto wiele cennych wniosków. Może softball to nie twoja sprawa, a może twoja firma nawet nie ma zespołu. Ale pod koniec dnia możesz wiele zyskać, wychodząc ze strefy komfortu i opuszczając ją.