Zanim zostałem rekruterem, precyzyjnie analizowałem każdy ruch, który wykonałem podczas rozmowy kwalifikacyjnej. W jednym przypadku spędziłem 30 minut, przygotowując notatkę z podziękowaniami dla menedżera ds. Zatrudnienia. Potem, kiedy nie odezwałem się natychmiast, spędziłem godziny próbując ustalić, gdzie popełniłem błąd.
Mógłbym kontynuować i powtarzać powody, dla których czułem, że nie słyszałem tej nocy. Ale kiedy stoły się odwróciły i rekrutacja stała się moją pracą na pełen etat, szybko zdałem sobie sprawę, że oszalałem na punkcie czarnej dziury z powodów, które były dalekie od rzeczywistości.
Jeśli zdarzyło ci się grzechotać w sposób, w jaki zrujnowałeś swoje szanse na znalezienie wymarzonej pracy, oto trzy rzeczywiste powody, dla których spóźniłem się z odpowiedzią na dobrych kandydatów na temat ich pozycji.
1. Czasami w kuchni było dużo kucharzy
Mam wrażenie, że jeden z najbardziej frustrujących e-maili, jakie otrzymał ode mnie kandydat na wyższym szczeblu, brzmiał mniej więcej tak:
Gdybym to ja otrzymał ten list, zakładałbym, że zaczynam biegać. Ale będąc osobą, która faktycznie wysłała te e-maile, mogę powiedzieć, że tak naprawdę to ja decydowałem o kolejnych krokach. Role na wysokim szczeblu są szczególnie denerwujące dla rekrutera, ponieważ osoba, która podejmuje pracę, ma ogromny wpływ na ogólny kierunek organizacji. To nie jest tajemnica. Ponieważ te role są tak ważne, więcej osób w organizacji musi się wylogować i być dostępnym na spotkania z kandydatami. Nic dziwnego, że kierownictwo ma problem ze znalezieniem czasu na rozmowy kwalifikacyjne. A ponieważ są zajęci, czekasz, aż usłyszysz o swojej aplikacji nieco dłużej, niż się spodziewałeś.
Dla tych z was, którzy byli w podobnym schemacie trzymania, myślę, że bierzecie udział, dopóki nie otrzymacie wiadomości e-mail wskazującej inaczej. Jeśli byłeś kandydatem na wyższy poziom, który dostał od ciebie za dużo ciszy radiowej, powinieneś wiedzieć, że tak naprawdę obawiałem się, że podejmiesz inną pracę, czekając na wiadomość ode mnie, więc bądź pozytywny.
2. Czasami byłem cały dzień w wywiadach
Nie jestem z tego dumny, ale to była rzeczywistość.
Wciąż widzę mój kalendarz w te dni: wywiady „od tyłu do pleców”, z dodatkowym spotkaniem lub dwoma z nich (czasami musiałem nawet przegapić te spotkania). Starałem się pozostać na szczycie skrzynki odbiorczej, zwłaszcza gdy wiedziałem, że muszę zgłosić się do kandydata, którego naprawdę lubię, ale były takie noce, kiedy powiedziałem sobie: „Jest późno i jeszcze nie jadłem obiadu . Będę musiał zająć się tym jutro rano. ”Tak jak ty, musiałam zrobić sobie przerwę od pracy i odłożyć kilka e-maili do rana.
Zaufaj mi: rekruterzy wiedzą, kiedy mają świetnego kandydata, ale czasami przyciągają milion różnych kierunków. Jeśli nie masz ochoty na kontynuację, bądź odważny i wyślij szybką (ale przyjazną) wiadomość e-mail. W rzeczywistości jest wiele razy, kiedy osoba po prostu potrzebuje delikatnego przypomnienia, aby znaleźć czas, aby wrócić na kolejną rozmowę.
3. Czasami zastanawiamy się nad szczegółami zręczności
Milczenie w radiu nigdy nie jest zabawne, ale niejednokrotnie grałem w ping-ponga z wieloma różnymi działami, aby ustalić, ile stać nas na opłacenie kandydata. Oczywiście zmusiło mnie to do wysłania wielu e-maili, takich jak ta, którą omówiliśmy wcześniej. Wiedziałem, jak frustrujące musiało to być dla naszych najlepszych kandydatów, ale byłoby całkowicie nieprofesjonalne, żebym wysłał im notatkę z informacją: „Przepraszam za opóźnienie! Obecnie zastanawiamy się, ile pieniędzy chcemy Ci zaoferować! Trzymaj się mocno! ”
Lub innym razem staraliśmy się zdecydować, jaki rodzaj zlecenia do domu jest dla nas najbardziej sensowny, aby poprosić kandydata o wykonanie. W bardzo częstym przypadku, gdy zadanie, które powierzyliśmy innym kandydatom, nie było już istotne, musieliśmy się starać, aby wymyślić coś świeżego. I to zwykle zajmowało nam sporo czasu.
Oczywiście będą chwile, gdy nie będziesz od razu odpowiadać, ponieważ nie jesteś odpowiedni do pracy. Ale jeśli jesteś na późniejszym etapie procesu rozmowy kwalifikacyjnej, nie zdziw się, jeśli czekasz na menedżerkę ds. Rekrutacji, ponieważ odkrywa ona kilka dodatkowych szczegółów. A nawet lepiej, jeśli określa, ile pieniędzy będzie musiała zaoferować, aby upewnić się, że dołączysz do jej zespołu.
Całkowicie współczuję każdemu, kto kiedykolwiek próbował racjonalizować, dlaczego osoba rekrutująca nie odpowiedziała natychmiast. Zanim doprowadzisz się do szaleństwa z długą listą własnych powodów, pamiętaj, że rekruterzy chcą, abyś był niesamowity i nie chciał lub nie miał czasu na grę z tobą. Wiem, że frustrujące jest czekanie, ale powody opóźnień w komunikacji są (częściej niż nie) w żaden sposób osobiste. Weźcie więc głęboki oddech, przestańcie odświeżać swoją skrzynkę odbiorczą i przypomnijmy, że jesteś niesamowity.