Skip to main content

Przez tydzień medytowałem przy biurku - muza

The Gay and Wondrous Life of Caleb Gallo - Episode 1 (Lipiec 2025)

The Gay and Wondrous Life of Caleb Gallo - Episode 1 (Lipiec 2025)
Anonim

Pewnego ranka w college'u mówcą gościnnym na mojej lekcji psychologii duchowości był mnich. Wprowadził nas w medytację i kazał nam ją wypróbować przez 10 minut. Szybko uznałem to zadanie za niemożliwe i trwało tylko 30 sekund.

Odkąd pamiętam, koncepcja medytacji sprawiła, że ​​przewróciłem oczami. Nie mam na to czasu. To jest nudne. To wcale nie jest pomocne, ponieważ po prostu uniemożliwia mi to, co naprawdę muszę zrobić. Nie wierzyłem, że to może zadziałać dla osoby takiej jak ja. Ktoś, kto jest zawsze w ruchu, zawsze rozmawia, często (bezskutecznie) wielozadaniowość, nigdy jeszcze.

Ale kilka tygodni temu postanowiłem podjąć wyzwanie codziennej medytacji przy biurku przez tydzień. Ponieważ często czuję się jak top, który nigdy nie przestanie się kręcić. Istnieje wiele badań, które mówią, że może to być nawyk, który zapewnia mi spokój, którego pragnę. Pomyślałem więc, że jeśli uda mi się to zrobić, może to zmienić życie.

Ostrzeżenie spoilera: Nie było. Przynajmniej jeszcze nie. Ale nauczyło mnie to dwóch wspaniałych lekcji, z których skorzystałem - co stanowi sporą liczbę lekcji w ciągu zaledwie pięciu dni.

1. Najlepsze pomysły dzieją się, gdy najmniej się tego spodziewasz

Do wyzwania użyłem Headspace, aplikacji, która przeprowadzi cię przez krótkie medytacje. I do Twojej wiadomości - Sesje, z których korzystałem, były bezpłatne! (Ale jeśli chcesz to zrobić w mniej techniczny sposób, to dwuminutowe ćwiczenie jest dobrym miejscem do rozpoczęcia.)

Podczas każdej sesji przewodnik Headspace prowadzi użytkownika przez skan ciała i kilka ćwiczeń oddechowych. W większości przypadków powiedziano ci, abyś skupił się z powrotem na oddechach, kiedy twoje myśli zaczną się od ciebie oddalać. Ale przez ostatnią chwilę zachęcasz się do uwolnienia umysłu.

I mówię wam - te ostatnie 60-sekundowe okresy były czystym złotem .

Gdy tylko mój umysł zostanie uwolniony, zacznie wędrować do problemów, które najbardziej chciałem (i potrzebowałem) rozwiązać. Zanim się zorientuję - i bez naciągania - pojawi się rozwiązanie. Albo przynajmniej zostałbym popchnięty we właściwym kierunku.

Nie, nie rozwiązałem głodu na świecie i nie odkryłem magicznie, dlaczego wieczka Starbucks zawsze kapią mi na ręce. Ale pomogło mi to znaleźć idealne wprowadzenie do artykułu, a także to, jak chciałem zająć się planowaniem wszystkich moich letnich projektów

Często odpowiedzi, których szukamy, są już w naszych głowach, ale nakładamy na nie zbyt wiele innych badziewów, aby móc je zobaczyć. Kiedy moje otoczenie nie rozproszyło mnie, kiedy nie próbowałem gorączkowo zmniejszać mojej wciąż rosnącej listy rzeczy do zrobienia, moje spojrzenie na rozwiązania, których tak desperacko szukałem, było o wiele wyraźniejsze.

2. Rozpocznij dzień od jasnego i skoncentrowanego umysłu

Zazwyczaj wchodzę do mojego biura i nurkuję od razu do pracy. Czas jest cenny, a ponieważ uważam, że wydajność ma zasadnicze znaczenie dla równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, chcę jak najszybciej odrzucić listę z mojej listy.

I chociaż stałem się lepszy w tym, że nie marnuję pierwszej godziny w skrzynce odbiorczej, wciąż kłębię się w biurze jak małe (ale przyjazne) tornado, zajmując się projektami bez poczucia kierunku ani celu.

Poświęcenie 10 minut na medytację pomogło mi zrozumieć, jak ważne jest pokonanie rytmu i zebranie się przed pełnym naładowaniem. Zamiast przejść od pracy do pracy, zwolniłem, zamknąłem oczy i skupiłem się na sobie.

Po prostu odłożenie tego czasu na bok skłoniło mnie do myślenia: „Robię to, aby uspokoić umysł, i chcę dalej czerpać z tego uspokajającego, spowalniającego uczucia”. To przypomnienie zmotywowało mnie do podchodzenia do reszty dnia z troska i intencja.

Spowiedź: Nie zrobiłem z tego nawyku. Częściowo wynika to z dwóch gorączkowych tygodni podróży służbowej i wakacji. Ale większość dzieje się tak również dlatego, że nawyki są naprawdę trudne do ukształtowania, a jeden tydzień to za mało.

Ale tydzień był wystarczająco długi, aby przedstawić mi niektóre z jego zalet. A ponieważ zastanawiam się, jak regularne wykonywanie tego może pozytywnie wpłynąć na mnie, myślę, że rzucę sobie wyzwanie, aby zrobić to jeszcze przez dwa tygodnie. Potem trzy, potem cztery.

I hej, jeśli chcesz do mnie dołączyć, wiedz, że to w porządku, jeśli twoja praktyka nie jest bez zarzutu. Pewnego razu całkowicie zapomniałem to zrobić, aż była już godzina piętnasta, a innym razem usłyszałem, że przybył mój współpracownik, więc zatrzymałem się o ósmej. Tu nie chodzi o bycie idealnym. Chodzi tylko o lepsze samopoczucie.

Aha i jeszcze jedno. Mam szczęście, że mam własne biuro. Byłem w stanie zamknąć drzwi i medytować z niewielkim ryzykiem przerwania. Tak więc dla tych z was, którzy pracują na otwartych przestrzeniach, tak - przyznaję, że dziwnie byłoby siedzieć przy biurku z zamkniętymi oczami.

Jeśli nie czujesz się komfortowo, tłumacząc im, co robisz, spróbuj przybyć do biura nieco wcześniej, gdy nie ma jeszcze wielu osób. Lub wejdź do niezajętej sali konferencyjnej. To, że jest trudniejsze, nie oznacza, że ​​nie powinieneś tego robić, wiesz?