Skip to main content

Pochyl się: czy Sheryl Sandberg udziela sobie rad?

Excellent Medley 2012 (Czerwiec 2024)

Excellent Medley 2012 (Czerwiec 2024)
Anonim

Kiedy czytałem doskonale zbadaną książkę Sheryl Sandberg „ Lean In”, skrzywiłem się z bólu.

Na początku 1990 roku, sześć miesięcy po moim mężu i przyjechaliśmy do Nowego Jorku, czekałem z kilkoma znajomymi na pociąg 1-9 w Lincoln Center. Już nie przestraszona młoda kobieta, która nigdzie nie pojechałaby bez męża, entuzjastycznie opisywałam zagraniczny film, który ostatnio widziałam (być może Cinema Paradiso ), tylko jeden z wielu cudów Nowego Jorku, które odkrywałam. Najwyraźniej dość mojego tryskania, jedna z kobiet, która była kilka lat młodsza ode mnie i studiowała muzykę na uniwersytecie, ale która wychowywała dwoje małych dzieci, gdy jej mąż uczęszczał do szkoły prawniczej, oświadczyła władczo: „Whitney, naprawdę muszę zacząć mieć dzieci. ”

Byłem zraniony, a potem zły. Bez wątpienia wróciłem do domu do męża i skrytykowałem ją za to, że ma dzieci, kiedy najwyraźniej ich nie chce. Ten incydent zmusił mnie również do zakwestionowania decyzji, którą podjąłem przed kontynuowaniem kariery zawodowej.

Jakkolwiek krzywdzące były wojny mamusi toczone na ojczyźnie (i we mnie), były niczym w porównaniu z tym, jak często byłam zakłopotana jako kobieta pracująca na zdominowanym przez mężczyzn Wall Street. To doświadczenie bycia wybieranym, przeoczanym lub w inny sposób poniżanym zaczęło się od młodych. Mówiąc dokładniej, w trzeciej klasie, kiedy podczas lekcji gramatyki mój nauczyciel napisał, że są na tablicy. Z niecierpliwością uniosłem rękę, by ją poprawić. „Pani S - oświadczyłem z dumą - popełniłeś błąd. To mają być… re -gratulacje. Zamiast pogratulować mi mojej spostrzegawczej obserwacji i doskonałej pisowni, otrzymałem reprymendę za bycie mądrym.

Kiedy przeniosłem się ze szkoły do ​​pracy na Wall Street, był szef, który nie wynagradzałby mnie za lepszą obsługę klienta, ponieważ „dziewczyny lubią robić takie rzeczy”. I nieraz, kiedy oglądałem starszych mężczyzn otwórzcie drzwi szansy młodym mężczyznom - drzwi, które miałem nadzieję (i poprosiłem), aby zostały dla mnie otwarte - a następnie oczekiwano, że pomacham pomponami, gdy paradują młodzi Turcy.

Nic więc dziwnego, że czytając książkę Sandberga było trochę bolesne, czułem się uzasadniony. Zwalniali mnie nie tylko moi nauczyciele, koledzy i szefowie. Inne kobiety, wiele innych kobiet były systematycznie pomijane i niedoceniane, a Sandberg korzysta z wielu badań, aby pokazać nam, że nie jesteśmy sami. Przytacza badania wskazujące, że mężczyźni otrzymują wynagrodzenie za pomoc współpracownikom, ponieważ uważa się to za nałożenie, podczas gdy kobiety nie są spowodowane naszym domniemanym pragnieniem bycia wspólnotą. Badania pokazujące, że chłopcy mogą w szkole dobrowolnie wzywać odpowiedzi, a nauczyciele słuchają, podczas gdy dziewczęta są karane, gdy nie podnosimy ręki; dane wskazujące, że mężczyźni są znacznie częściej sponsorowani niż kobiety.

Jeśli chodzi o jej płaczliwe wołanie, że „opieramy się” na naszej karierze i realizujemy nasze ambicje, nie mogłem zgodzić się więcej, choć najpierw wyjaśnijmy, na co się zgadzam. Przeczytałem książkę pani Sandberg przez pryzmat psychologii jungowskiej, która stwierdza, że ​​każda kobieta i każdy mężczyzna jest wyposażony w strukturę psychologiczną, która zawiera cechy określane zarówno jako „kobiece”, jak i „męskie”. Nasza zdolność do pokrewieństwa i miłości jest kobieca, podczas gdy nasza umiejętność sprawowania władzy i kontrolowania sytuacji jest męska. Aby stać się kompletną osobą, musimy rozwinąć jedno i drugie. Ale pochylanie się - czy to w stronę naszej męskiej, czy żeńskiej strony - może być podwójnym wyzwaniem. Nawet gdy społeczeństwo zawstydza nas, że chcemy żeglować po nieznanych wodach, krytykuje nasze marzenie o pielęgnowaniu, byciu bezpiecznym portem. Tymczasem, ponieważ wiele kobiet odczuwa holowanie naszego statku pełnego marzeń, podczas gdy (ukradkiem) stara się utrzymać jedną nogę na doku życia rodzinnego, nasze wybory często wydają się Salomońskie.

To prowadzi mnie do gadania, że ​​Sandberg nakłada zbyt dużą odpowiedzialność na kobiety, aby były odpowiedzialne za swój własny sukces (pomimo wielu przypisów i cytatów, które potwierdzają systematyczne nastawienie). A jednak, jeśli odejdziemy od koncepcji polegania na - wierząc, że nasz sukces zależy bardziej od naszych osobistych działań niż od usunięcia barier instytucjonalnych, podważamy całą przesłankę feminizmu. (Termin, który, zauważmy, używam po raz pierwszy w formie drukowanej z powodu komentarza Sandberga). Feminizm nie polega na tym, że „mężczyzna” w końcu skapituluje na nasze żądania, ani nawet na naszej własnej korporacyjnej wersji Kopciuszka. Chodzi o to, by wierzyć, że każdy z nas musi stać się kobietą kompletną, uczyć się kochać i władać mocą, być portem i statkiem - i szanować inne kobiety, tak samo jak one.

Byłem zaintrygowany tym, że Sandberg zamieściła stwierdzenie „wszystkie porady są autobiograficzne”. Gdy napisała tę książkę, książkę, którą opisała jako „co bym napisał, gdybym się nie bał”, jakiej rady udzieliła sobie? W moim utworze „Dlaczego cieszę się, że Sheryl Sandberg nie ma na Facebooku (jeszcze)”, zastanawiałem się i nadal tak robię, gdyby Sandberg wygłosiła przemówienie TED, prekursora tej książki, gdyby nie od dawna odmawiano jej miejsca na Facebooku, na co wyraźnie zasłużyła. Czy wtedy udzielała sobie rad? Czy ona jest teraz? Namiętność rodzi się często z bólu, z pragnienia nadania sensu naszemu życiu.

„Boo hoo!”, Niektórzy mogą powiedzieć. Za pomocą srebrnej łyżki łatwo jest wejść na wyższy poziom. Ale jeśli jesteśmy naprawdę szczerzy, wszyscy wiemy, że ból i deprywacja są względne. Czujemy to, gdzie jesteśmy, w naszej własnej sferze. I bez względu na to, jak bardzo możemy ją podnieść i podziwiać - a ja bardzo to robię - Sheryl Sandberg nie jest półbogiem, wolnym od ograniczeń, odpornym na ból. Ma ogromną moc w stosunku do większości kobiet. Ale wyciągając wnioski z własnego doświadczenia zawodowego i czytając między wierszami, nadal bardzo zależy jej na Marku Zuckerbergu. Z miejsca, w którym siedzimy, może się wydawać, że wezwanie Sandberga do pochylenia się pochodzi z przytulnej szezlongu. Ale podejrzewam, że w większości dni jej siedziba władzy czuje coś innego.