Skip to main content

Wschodząca gwiazda z prawdziwego życia mówi nam o swoich sekretach sukcesu zawodowego

Words at War: Combined Operations / They Call It Pacific / The Last Days of Sevastopol (Kwiecień 2025)

Words at War: Combined Operations / They Call It Pacific / The Last Days of Sevastopol (Kwiecień 2025)
Anonim

Kiedy Tanneasha Gordon dorastała, nie mogłeś jej powiedzieć, że będzie kimkolwiek innym niż prawnikiem. Ale na zalecenie doradcy college'u wzięła udział w zajęciach biznesowych - i zafascynowała ją strategia korporacyjna.

Kilka lat do przodu, a Gordon miał niesamowitą karierę w doradztwie. Obecnie pracuje w firmie Deloitte & Touche LLP w firmie świadczącej usługi profesjonalne jako menedżer w swojej praktyce ryzyka technologicznego, pomagając korporacjom i organizacjom rządowym w strategiach dotyczących problemów, z którymi borykają się w dzisiejszym cyfrowym świecie, w tym analizy ryzyka, prywatności, zarządzania i ochrony danych, bezpieczeństwa, oraz zarządzanie ryzykiem w przedsiębiorstwie.

Jak więc zmieniła się z aspirującego adwokata w specjalistę ds. Strategii i ryzyka technicznego? Jak powiedziała nam - i powiedziałaby każdemu, kto chce pracować w technologii - chodzi o pogoń za wiedzą, budowanie wokół siebie odpowiedniego zespołu i ciągłe wyprzedzanie konkurencji.

Oto, jak to zrobiła - i porady dotyczące kariery, których każdy może się nauczyć z jej ścieżki.

Opowiedz nam trochę o tym, jak wygląda Twoja praca na co dzień.

Zasadniczo pomagam klientom zrozumieć, jakie jest ich ryzyko, opracować strategie ograniczania tego ryzyka i pomóc im utrzymać przewagę konkurencyjną na rynku. Obecnie koncentruję się na zagrożeniach związanych z danymi i informacjami w służbie zdrowia - współpracuję z federalną organizacją opieki zdrowotnej oraz komercyjną organizacją IT zajmującą się ochroną zdrowia.

Mój typowy dzień zwykle nie jest normalnym typowym dniem konsultanta, ponieważ mam wiele różnych obowiązków. Od zarządzania moim zespołem po upewnienie się, że nasze podejście, strategia i metodologia są zgodne z celem biznesowym klienta, a także zapewnienie wysokiej jakości naszych produktów.

Resztę czasu poświęcam zarządzaniu moimi klientami: upewnianiu się, że myślą o tym, o czym powinni myśleć, upewnianiu się, że są szczęśliwi, i upewnianiu się, że wszyscy jesteśmy na tej samej stronie pod względem potrzeb Być dostarczonym.

A potem jest wiele rzeczy do zarządzania, od upewnienia się, że partnerzy, z którymi współpracuję, mają odpowiednie informacje, aby porozmawiać z klientami wyższego szczebla, po pisanie umów i mentoring młodszego personelu. Dosłownie moje dni są pełne tych wszystkich rzeczy.

Jaka jest twoja ulubiona część pracy?

Zawsze się uczę. Jestem frajerem wiedzy, bardzo łatwo się nudzę i lubię wyzwania. Charakter konsultacji sprzyja tym, którzy łatwo się nudzą - od partnerów w dół każdy jest nieustannie wyzywany.

Jeśli chodzi o moją konkretną pracę, zawsze pociągała mnie strategia - jak upewnić się, że ta firma lub ten klient odnosi sukcesy? Kiedy jednak wprowadzasz element ryzyka, musisz być bardziej kreatywny: co się stanie, jeśli tak się stanie? Co jeśli tak się stanie? Co się stanie, jeśli ich systemy zostaną zhakowane? Co jeśli ten konkurent wejdzie na ich rynek? Co jeśli nie uzyskają odpowiedniego systemu? To sprawia, że ​​zaczynam myśleć o bieżącym stanie i symulować scenariusze „co jeśli?” I wymyślać sposoby ochrony klientów przed takimi sytuacjami. Uwielbiam fakt, że wciąż myślę o strategii, ale potem jestem kreatywny i pomagam poprowadzić moich klientów i te niesamowite organizacje w kierunku sukcesu.

Zobacz, jak to jest pracować w Deloitte

Cofnijmy się trochę. Opowiedz nam swoją historię wejścia do świata konsultingu.

Chciałem pójść do szkoły prawniczej od kiedy miałem 11 lat. Poszedłem do szkoły średniej, w której możesz właściwie studiować prawo, miałem szereg staży / staży w kancelariach prawnych jeszcze zanim dostałem się na studia, a na studiach studiowałem prawo i społeczeństwo.

W młodym roku studiów zacząłem się denerwować z powodu przyjmowania LSAT. Rozmawiałem z moim doradcą, który zalecił uzyskanie tytułu magistra w administracji publicznej, co uczyniłoby mnie bardziej konkurencyjnym dla najlepszych szkół prawniczych i dałoby mi więcej czasu na przyjęcie LSAT.

Więc zrobiłem. Podczas gdy połowa moich kursów to kursy rządowe i polityczne, a druga połowa była w szkole biznesu. Na tych zajęciach radziłem sobie bardzo dobrze - pomyślałem: „To naprawdę fajne. Dostaję plusy we wszystkim, czego się tutaj uczę, i po prostu uwielbiam sposób, w jaki musisz myśleć i co musisz robić. ”

Chodziłem na zajęcia z ludźmi, którzy pracowali w najlepszych firmach konsultingowych na świecie, więc poznałem, co to znaczy być konsultantem. Zacząłem prowadzić badania dotyczące doradztwa rządowego, znalazłem rządową firmę doradczą Booz Allen Hamilton i dostałem tam pracę, zajmując się strategią i operacjami. Bardzo mi się podobało i robiłem to przez prawie trzy lata.

Jak przeszedłeś na technologię i doradztwo w zakresie ryzyka?

W 2008 i 2009 r. Panowała duża niepewność gospodarcza i w całym kraju działo się coś wielkiego. Zacząłem patrzeć na trend w technologii, który naprawdę staje się duży i ludzie próbują dowiedzieć się, co znaczy „duże zbiory danych”. Nie wziąłem ani jednej klasy technologicznej w szkole, ale wiedziałem, że jesteśmy w erze informacji, technologia i dane przejmują. Wszystko rozwijało się w tempie wykładniczym, więc wiedziałem, że muszę zdobyć jakiś zestaw umiejętności technicznych, jeśli chcę być konkurencyjny.

W tym czasie zacząłem patrzeć na firmy i skontaktowała się ze mną Deloitte. Patrzyłem na ich grupę strategiczną, a także na grupę ryzyka technologicznego. Ale zdałem sobie sprawę, że firma może mieć najlepszą strategię na świecie, ale jeśli nie rozumiesz, jak zarządzać jej ryzykiem - ryzykiem rynkowym, ryzykiem prawnym, ryzykiem finansowym, bez względu na to, jakie to ryzyko - ta firma lub podmiot nie będzie wykonalny.

Ostatecznie dołączyłem do grupy ryzyka technologicznego Deloitte. To była ogromna krzywa uczenia się.

Założę się! Jak nabrałeś prędkości?

Szczerze mówiąc, jest to próba i błąd. Daje dodatkowe godziny i pracę. Kupuje każdą książkę, jaką możesz wymyślić, aby nauczyć się tego typu rzeczy. Ogląda filmy w mediach społecznościowych. Rozmawia z kolegami, którzy są bardziej doświadczeni w tej dziedzinie. Siedzi na spotkaniach, w których nie musisz brać udziału, i patrzy, jak ludzie myślą o problemach. To nauka żargonu i podejmowanie decyzji, że wybierzesz to, czego się uczysz, i spróbujesz wszystko pochłonąć.

Prowadzi własne badania, a także wykorzystuje tych wokół ciebie, którzy są mądrzejsi i dobrze znają ten temat. Zawsze, zawsze, zawsze proszę o pomoc. Upewniam się, że otaczam się najlepszymi technicznymi facetami i kobietami, które Deloitte ma do zaoferowania, i po prostu zadaję im pytania. Pomogli mi wstać z tabaki.

Mam też trenera wykonawczego, za który płaci Deloitte. Mam naprawdę świetnych sponsorów oraz niesamowitych trenerów i mentorów partnerów. Naprawdę bardzo pomogli mi właściwie przemyśleć sprawy.

Jakie masz porady dla osób zajmujących się konsultingiem, technologią lub ryzykiem?

Myślę, że jest to bardzo dobre miejsce - bo tam właśnie zmierza rynek. Obecnie chodzi o ryzyko i technologię. Jeśli nie jesteś tak naprawdę osobą techniczną, nadal powinieneś przyjrzeć się temu, szczególnie jeśli jesteś w porządku ze stromą krzywą uczenia się i szybszym tempem i naprawdę chcesz dostać się do czegoś nowego.

Stwórz własną osobistą radę doradców ds. Twojej kariery. Ludzie cieni. Zdobądź trenerów. Jeśli wchodzisz w tę dziedzinę i nie jest to coś, co studiowałeś lub robiłeś wcześniej, upewnij się, że skonfigurowałeś tę siatkę bezpieczeństwa. Prawdopodobnie upadniesz, tak jak na początku każdej nowej kariery; ale chcesz się upewnić, że jeśli upadniesz, masz tam siatkę, z której możesz się odbić i iść dalej.

Mówiąc o sieciach bezpieczeństwa - zarabiasz na życie. Jak oceniasz ryzyko w swojej karierze i życiu osobistym?

Kiedy pracujesz w ryzyku, myślisz o wszystkim z tej perspektywy. Ostatecznie analizujesz wszystkie swoje decyzje i podejmujesz w ten sposób świadome decyzje.

Bardzo często spływa do mojego życia osobistego. To zabrzmi zabawnie, ale nie zapuszczam się do przypadkowych restauracji. Pójdę tylko z przyjacielem, który tam jadł i poleca danie. Za każdym razem, gdy zamawiam danie, pytam kelnera, co najczęściej zamawia. Moi przyjaciele tego nienawidzą. Mówią: „Dlaczego nie spróbujesz nowej restauracji?” Ja mówię: „Ponieważ wiem, co lubię i nie mam żadnego ryzyka związanego z tym, że dostanę”. Zwłaszcza z jedzeniem, nie ryzykuję w ogóle z jedzeniem!

W Deloitte jesteś mentorem młodszych pracowników. Jakich rad często udzielasz swoim podopiecznym?

Mówię im wiele! Staraj się czuć się komfortowo z niewygodą. Spróbuj dowiedzieć się, jaka jest twoja pojemność, dodając rzeczy do talerza i popychając siebie. Zwróć uwagę na szczegóły. Kiedy spotykasz się z kimś, zastanów się: Jaka może być Twoja rola w pomaganiu tej osobie w osiągnięciu sukcesu?

Wiedz, że to, co tam wystawiasz, to twój wizerunek, a Twoja marka to wszystko. Z czego chcesz być znany? Jak myślisz, jak jesteś postrzegany i odbierany, gdy wchodzisz do pokoju? Lubię, aby ludzie stawali się bardziej introspekcyjni, rozumiejąc, czym jest ich marka, tworząc sieć, szukając sponsorów, trenerów i tym podobnych. Myślę, że miałem szczęście, że ludzie nauczyli mnie tego na bardzo wczesnym etapie mojej kariery, dlatego staram się to komunikować tak często, jak to możliwe.

Zmień się i pomyśl o swoim życiu w kategoriach tego, co cię uszczęśliwia. Wymyśl swój własny plan strategiczny. Zadawać pytania. Nigdy nie czuj się zbyt dumny, aby szukać pomocy. Może to być pomoc kogoś starszego, kogoś młodszego, ale zawsze bądź spokojny, prosząc o pomoc.

Wreszcie, zawsze pchaj się, bo tak budujesz zdolności i budujesz odporność. Jest tylko coś specjalnego, kiedy przechodzisz przez sytuację i uczysz się w tej sytuacji. Twarde koduje twoje DNA i szyfruje to, kim jesteś. Po prostu się transformujesz.