Dziś rano zalogowałeś się na koncie swojej firmy na Twitterze i odkryłeś, że z dnia na dzień straciłeś sześciu obserwujących. Gdy sprawdziłeś stronę swojej firmy na Facebooku, straciłeś 16 polubień z wczoraj. A twoja liczba obserwujących na Tumblr wydaje się być trochę nieśmiała w stosunku do tego, co było w zeszłym tygodniu.
Zbyt boisz się sprawdzić swoje Google+ i konta - lub opublikować coś jeszcze raz.
Brzmi znajomo? Nie martw się - wszyscy tam byliśmy. Ale zanim rzucisz ręcznik, oto lista kontrolna pięciu nawyków, których należy unikać na platformach społecznościowych, jeśli chcesz utrzymać swoich obserwujących. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli padniesz ofiarą któregokolwiek z nich, wszystko, co musisz zrobić, to przestać . Dzięki przycinaniu postów Twoje cotygodniowe statystyki na Facebooku szybko wrócą na zielono.
Nie przytłaczaj swojej społeczności
Tak się cieszę, że możesz udostępnić zdjęcia wykonane wczoraj w firmie poza siedzibą firmy, że kanały informacyjne Twoich obserwujących na Facebooku są teraz zalewane wyłącznie zdjęciami Ciebie i Twoich współpracowników. I, o dziwo, polubienia strony idą w dół, w dół, w dół.
Chociaż z pewnością powinieneś wykorzystać wspaniałe, oryginalne treści, nie powinieneś robić tego wszystkiego naraz. Będziesz musiał przetestować, co działa dla twojej społeczności i branży, ale staram się być w ramach następującej liczby postów każdego dnia:
Don't Get (Zbyt!) Salesy
W ubiegłym roku uruchomiłeś Instagram swojej firmy ze zdjęciami zza kulis i inspirującą grafiką cytatów. Ale ponieważ spędziłeś ostatnie kilka miesięcy pracując nad najnowszym produktem, Twój kanał jest teraz pełen zdjęć, no cóż, Twojego produktu.
To naturalne, że chcesz wykorzystać swoje konta w mediach społecznościowych do promowania swoich najnowszych inicjatyw, ale jeśli przerazisz swoją społeczność do tego stopnia, że cię nie śledzą, nadszedł czas, aby zmienić taktykę. Zamiast tego publikuj atrakcyjne, trafne treści - takie jak instrukcje branżowe, Vines inspirowane pokojem pracowniczym lub wypełnione puste gry - które skłaniają ich do zaangażowania się w Twoją markę. Gdy podasz im rzeczy, które uwielbiają, będą bardziej skłonni do pozostawania na stanowiskach produktowych, a całe to zaangażowanie organicznie podniesie profil Twojej firmy.
Nie rób z tego strumienia w jedną stronę
To było zajęte kilka miesięcy, a ty byłeś maszyną do wysyłania wiadomości. Udostępniasz zdjęcia, posty na blogach pracowników i artykuły o swojej branży - nawet uruchomiłeś konkurs na Facebooku! Mimo to twoje liczby idą w złym kierunku. Co daje?
Jak mówi stare powiedzenie, do tanga trzeba dwojga. Być może pracujesz podwójnie, aby przechwytywać i tworzyć treści, które ludzie naprawdę chcą udostępnić - ale czy udostępniasz je z powrotem? Świetna treść jest ważna, ale równie ważne jest bycie otwartym, dostępnym i prezentowanym w społeczności na wszystkich platformach. Odpowiadając na pytania, które zadają i włączając się w prowadzone przez nich rozmowy, budujesz zaufanie marki. I obserwujący!
Nie opuszczaj ich
W zeszłym roku szalejesz w mediach społecznościowych i zapisujesz swoją firmę na każdą platformę, którą możesz zdobyć. Ale po kilku miesiącach starannego wysyłania postów do wszystkich z nich, pozwoliłeś kilku odejść na bok. Teraz Twoi obserwatorzy zostawiają komentarze z pytaniem, czy kiedykolwiek planujesz zaktualizować stronę ponownie, a Twoje + 1-ki spadają z każdą godziną.
W takim przypadku masz dwie opcje. Pierwszym jest usunięcie strony. Lepiej jest mieć mniej platform mediów społecznościowych, które regularnie aktualizujesz, niż mieć więcej, których nie aktualizowałeś od początku 2012 roku. Tylko zastrzeżenie: zanim zrobisz się ciemno, poinformuj pozostałych obserwujących, gdzie cię znaleźć.
Drugą opcją jest usprawnienie procesu publikowania. Być może za każdym razem, gdy publikujesz posty na Facebooku lub Twitterze, zwracasz uwagę na Google+ lub notujesz w kalendarzu, aby mieć pewność, że nie wyjdziesz z pracy bez publikowania dwóch zdjęć na Instagramie. Bez względu na reguły, które sam sobie określisz, regularnie aktualizuj te platformy lub się ich pozbywaj.
Nie denerwuj się przy tagowaniu
W tym tygodniu Facebook ogłosił, że również wprowadzi tagowanie na swojej platformie. Czemu? Ponieważ to działa. Często jesteśmy tak pochłonięci tworzeniem interesujących treści, że faktyczny proces publikowania nie jest przyznawany TLC, na jaką zasługuje. Ale jeśli nie otagujesz odpowiednio swoich postów, tracisz ogromną szansę, by nowi ludzie natknęli się na Twoją markę i zakochali się w niej.
Tylko nie przesadzaj. Praktyczna zasada? Jeśli zawartość zostanie zgubiona w #s, prawdopodobnie umieściłeś zbyt wiele.
Nie da się tego obejść: media społecznościowe ewoluują w zawrotnym tempie, a rzeczy, które przyciągnęły obserwujących na twoją stronę zaledwie kilka miesięcy temu, mogą być tym, co ich odwraca. Aby Twoja społeczność była szczęśliwa - i rozwijała się! - uważnie obserwuj, jak ludzie reagują na Twoje treści na każdej platformie, i bądź gotowy dostosować strategię w razie potrzeby. Wymaga trochę więcej czasu i energii, ale zapewni, że pewnego dnia nie zalogujesz się na swoje konto na Twitterze i nie zauważysz masowego exodusu, gdy byłeś zajęty robieniem innych rzeczy.