Siedziałam wiercąc się na niewygodnym krześle, które zostało umieszczone obok rozległego biurka mojego szefa, czując, że pot już zaczyna łaskotać mnie w czoło. Ciągle wybieram kawałek poszarpanej tapicerki w kierunku dolnej części siedziska, pomimo moich najlepszych prób, by wyglądać na chłodnego, spokojnego i opanowanego. Ale bez względu na to, ile artykułów wypuszczę na temat wypowiedzenia z dwutygodniowym wyprzedzeniem, przyznaję, że trudno jest wyglądać pewnie i opanować, kiedy odchodzisz z pracy.
Właśnie to robiłem. Siedziałem naprzeciwko mężczyzny, który był moim kierownikiem od lat - od kiedy byłem tylko stażystą do college'u, kiedy firma zabrała mnie na pełny etat - i wyjaśniając mu, że ruszam w drogę.
„Sądzę więc, że możesz rozważyć to z dwutygodniowym wyprzedzeniem”, powiedziałem mu, starając się uniknąć bezpośredniego kontaktu wzrokowego. „Och, tutaj też napisałem to na piśmie, na wypadek, gdybyś tego potrzebował lub coś w tym rodzaju” - dodałem, praktycznie rzucając mu nieopieczętowaną kopertę i jednocześnie próbując wydostać się z pokoju.
„Cóż, to niespodzianka” - powiedział z wymuszonym uśmiechem na twarzy. "Gdzie idziesz? Czy otrzymałeś lepszą ofertę gdzie indziej? ”
Przełknąłem nerwowo, wziąłem głęboki oddech i próbowałem powstrzymać drżenie głosu. „Nie, niezupełnie” - odpowiedziałem, próbując stłumić mdłości, które powoli unosiły się z mojego żołądka do gardła.
„Więc dlaczego wyjeżdżasz?” Naciskał: „Dokąd idziesz?”
„Chcę zostać niezależnym pisarzem. Zamierzam to robić w pełnym wymiarze godzin - szybko odpowiedziałem.
Jego twarz powiedziała wszystko. Podobnie jak wielu innych, był zdezorientowany, dlaczego porzuciłbym wygodę i bezpieczeństwo tradycyjnej pracy na pełen etat (i, cześć, korzyści zdrowotne!) Na życie w niepewności jako wolny strzelec.
Chciałem mu wytłumaczyć, że to właśnie musiałem zrobić. Myślałem o tym od wieków i nie mogłem dłużej tolerować tego, że jest to tylko myśl. Musiałem podjąć działania i spróbować.
Ale w rzeczywistości nic takiego nie powiedziałem. Zamiast tego trzymałem buzię na kłódkę. Czemu? Cóż, prawda była taka, że tak naprawdę nie miałem planu, z którym mógłbym się z nim podzielić. Jasne, miałem jednego dużego klienta, który, jak miałem nadzieję, niesie mnie ze sobą, dopóki nie zdołam oderwać rzeczy od rzeczywistości (ten klient skończył zrzuceniem mnie dopiero kilka miesięcy później, ale to historia na inny czas). Ale poza tym nie miałem żadnych innych potencjalnych możliwości. Mieszkałem w małym miasteczku, które miało bardzo niewiele powiązań z pracą, którą chciałem wykonywać. Naprawdę nie miałem pojęcia, jak zamierzam prowadzić własną działalność gospodarczą. Aha, i zupełnie nie miałem pojęcia, jak mam zapłacić te nieznośne rzeczy zwane rachunkami.
Jako ktoś, kto kocha bezpieczeństwo i przewidywalność, do dziś nie mam pojęcia, co mnie spotkało. Ale niezależnie od tego, że tak naprawdę nie wiedziałem, co będzie dalej, zrezygnowałem z pracy.
Patrząc w przeszłość, przeskakiwanie statku z mojej pozycji w pełnym wymiarze godzin bez ustalonego planu tworzenia kopii zapasowych prawdopodobnie nie było najmądrzejsze. I zdecydowanie nie staram się zachęcić cię do jutrzejszego wkroczenia do biura własnego szefa i zastosowania tej samej taktyki - chyba że jesteś przygotowany na wiele bezwstydnych płaczów w otwartym kartonie tych pysznych (i nieco uzależniających) oszronione krakersy dla zwierząt.
Myślę jednak, że podjęcie tego przerażającego skoku wiary było jednym z najbardziej oświecających doświadczeń zawodowych, jakie do tej pory miałem. Nazwij to głupim, impulsywnym lub odważnym - przynajmniej było to edukacyjne. Oto kilka (wielu, wielu, wielu) rzeczy, których się nauczyłem.
1. Nie potrzebujesz zgody innych osób
Kiedy opowiadałem ludziom o moim planie, by oderwać się od mojej kabiny na rzecz niezależnego życia, tak desperacko chciałem, aby uspokoili mnie stwierdzeniami: „Och, wow, jesteś taki odważny!” „Dobry dla ciebie!” lub nawet przyjazny i tata, „Idź, zdobądź je, tygrysie!”
Niestety tak naprawdę nie mam. Zamiast tego miałem wiele pytań: „Zaraz, robisz co? ”Rodzaje komentarzy.
W końcu to naprawdę nie miało znaczenia. Byłem jedynym, który musiał się dobrze czuć z powodu mojej decyzji. I zrobiłem - przynajmniej pomiędzy wspomnianymi wcześniej sesjami płaczu krakersów zwierząt. Tak, wszyscy naturalnie pragniemy od czasu do czasu aprobaty i wsparcia ze strony innych. Ale zaufaj mi, nie potrzebujesz tego - przynajmniej nie tak bardzo, jak ci się wydaje.
2. Straszne jest ekscytujące
Jest powód, dla którego ludzie rozwidlają worki gotówki, aby zobaczyć horror o opętanych dziadkach lub przejść przez nawiedzony dom, w którym ktoś ma gwarancję, że wyskoczy piłą łańcuchową. Duża część przerażenia sprawia, że chcesz biegać i płakać - ale ten drugi kawałek jest naprawdę ekscytujący.
W ciągu pierwszych kilku dni (hm, w porządku, miesiące ) po opuszczeniu mojego koncertu w pełnym wymiarze godzin usiadłem przy komputerze i czułem się całkowicie przytłoczony. Każdego dnia była bitwa, w której starano się zebrać pracę i przynajmniej zrobić jeden krok we właściwym kierunku. Ale jednocześnie czułem się absolutnie podekscytowany. Nie miałem pojęcia, co będzie dalej, a to sprawiło, że poczułem się zaskakująco zmotywowany i optymistyczny. Był to jeden z najbardziej niepokojących, mdłych i wywołujących lęk czasów w moim życiu - ale był także najbardziej ekscytujący.
3. Nigdy nie wiesz, dopóki nie spróbujesz
Nienawidzę brzmieć jak tandetna, stereotypowa mowa o rozpoczęciu szkoły średniej. Ale to uczucie naprawdę brzmi prawdziwie. Nie masz pojęcia, do czego jesteś zdolny, dopóki nie spróbujesz tego spróbować.
Będę szczery - to nie tak, że nie lubiłem mojej pracy w pełnym wymiarze godzin. Jednak nie rozpaliło to również mojego serca. Duża część moich obowiązków miała charakter administracyjny. I chociaż doskonaliłem sztukę łączenia korespondencji jak totalny szef, tak naprawdę nie czułem, że moja praca stanowi wyzwanie.
Jednak jako samozwańcze stworzenie nawyku, myślę, że prawdopodobnie mógłbym sobie poradzić z tą przyziemnością przez resztę życia. Duża część mnie uznała, że jestem odpowiedni do tego rodzaju życia i kariery. To było bezpieczne i przewidywalne. Byłem zadowolony.
Szybko do przodu i osiągnąłem rzeczy, o których nawet nie myślałem, że są dla mnie możliwe. Opublikowałem miejsca, które uważałem za zwykłe fajne sny. Pracowałem z ludźmi, którzy są przede wszystkim celebrytami w moich oczach. Pomyśl tylko - nic by się nie stało, gdybym pozostał na „bezpiecznej” drodze.
4. Twoja kariera naprawdę cię nie definiuje
Wszyscy mamy tendencję do wykorzystywania naszych karier do definiowania siebie. Ale ważne jest, aby pamiętać, że twoja praca nie jest tym, kim jesteś - jest tym, co robisz. Jak wyjaśniła Jenni Maier, redaktor naczelna Muse, w swoim artykule na temat zwolnienia z pracy, twoja pozycja zdecydowanie zwiększa twoje życie, ale nie składa się na całość.
Kiedy porzuciłem pracę, czułem potrzebę uzasadnienia mojej decyzji i wyjaśnienia każdego ostatniego szczegółu, aż ludzie dosłownie chrapią przede mną. Była ogromna potrzeba wyjaśnienia mojej sytuacji zawodowej, aby dać sobie cel i tożsamość.
Okazuje się, że tak naprawdę nie jest tak - cała ta presja, by zdefiniować siebie za pomocą mojej kariery, była całkowicie narzucona. W rzeczywistości większość ludzi szczerze nie obchodziło mnie, czy jestem chodzikiem psów, czy Dalajlamą. Chociaż, ponad wszystko, najprawdopodobniej po prostu zastanawiali się, dlaczego dałem im podział kariery w grze, gdy zapytali tylko: „Papier czy plastik?”.
Wyskakiwanie z mojej pracy w pełnym wymiarze godzin było niewątpliwie jedną z najstraszniejszych decyzji zawodowych, jakie do tej pory podejmowałem w życiu. Ale mimo tego, że trzęsły mi się kolana i pociły mnie dłonie, cieszę się, że to zrobiłem. Jak dotąd dobrze się sprawdził i po drodze wiele się nauczyłem.
Więc jeśli planujesz w najbliższym czasie dokonać własnego skoku wiary, mam nadzieję, że te lekcje zachęcą cię i pomogą ujrzeć światło na końcu tunelu. A w tych chwilach, kiedy czujesz tylko czystą panikę? Skontaktuj się ze mną na Twitterze. Pobiegnę - mrożone krakersy z holu zwierząt.