Skip to main content

6 lekcji kariery, których nauczyłem się przez 6 miesięcy w sprzedaży

Co stało się z najsłynniejszym polskim projektantem? 20m2 talk-show, odc. 342 (Czerwiec 2025)

Co stało się z najsłynniejszym polskim projektantem? 20m2 talk-show, odc. 342 (Czerwiec 2025)
Anonim

Oto rzecz: nienawidzę sprzedaży.

Nie mówię tego bez zachowania należytej staranności: moją pierwszą pracą po studiach była praca w dziale sprzedaży i odnawiania renomowanego magazynu. Miałem nadzieję, że bycie blisko redakcji - jeśli nie w prawdziwym dziale - było bliskie sekundy po spełnieniu marzeń mojego angielskiego majora.

Chociaż kochałem moich kolegów i moją nową niezależność podyplomową, wkrótce dowiedziałem się, że pozycja handlowa po prostu nie była dla mnie odpowiednia. Czułem się mało kreatywny, duszony liczbami i zniechęcony, że nie robiłem tego, o czym marzyłem, kiedy byłem na studiach.

Kiedy więc wyszedłem po siedmiu miesiącach, nikt nie był szczególnie zaskoczony. Mój menedżer nawet podarował mi kopię Death of a Salesman (poważnie), i przeszedłem do następnej pracy, wierząc, że w przeszłości zdecydowanie zrezygnowałem ze sprzedaży.

Ale w tych dwóch pracach od tamtej pory zdałem sobie sprawę, jak cenne były umiejętności, których nauczyłem się jako sprzedawca. Oto sześć największych lekcji, których nauczyłem się podczas krótkiego okresu sprzedaży - lekcje, które są ważne, niezależnie od tego, czy coś sprzedajesz.

1. Pokonaj strach przed telefonem

Kiedy zaczynałem pracę, bardzo obawiałem się telefonu. I w większości było to w porządku - mogłem łatwo ominąć rozmowę telefoniczną z dobrze umieszczonym tekstem lub e-mailem.

Kiedy zacząłem odnawiać subskrypcje czasopism, nie miałem jednak takiego szczęścia: rozmowy telefoniczne były najbardziej wydajnym i skutecznym sposobem kontaktowania się z nieuchwytnymi subskrybentami. Ponadto kierownictwo działu śledziło naszą liczbę połączeń przez cały dzień. Byłem zatopiony

Po kilku początkowych czkawkach (raz wyjąkałem fonetyczną pisownię imienia, mówiąc: „Zaczyna się na F, jak w … Fail”), nie tylko przestałem się bać, ale zdałem sobie sprawę z wartości tych rozmów werbalnych . Teraz, zamiast grać w frustrującą i kosztowną grę z tagiem e-mail, nie zawaham się odebrać telefonu, gdy będę potrzebować czegoś wyjaśnionego.

2. Kontynuacja pisania

Każdy dobry sprzedawca wie, że tak naprawdę nic się nie liczy, chyba że jest na piśmie. Bardzo szybko dowiedziałem się, że muszę śledzić przyjazne rozmowy telefoniczne za pomocą sprytnych e-maili podsumowujących treść rozmowy - inaczej nic nie pójdzie do przodu.

To mi dobrze służyło na kolejnych pozycjach, nawet gdy nie śledzę uważnie numerów bramek. Po długim spotkaniu zespołu lub rozmowie jeden-na-jeden z menedżerem pomocne jest wysłanie krótkiej wiadomości e-mail wyjaśniającej, że jesteś na tej samej stronie i wyznaczanie kolejnych kroków. To proste zadanie, ale może zapobiec poważnym pułapkom wynikającym z nieporozumień.

3. Embrace Metrics

Kiedy pracowałem w dziale sprzedaży, mój sukces był całkowicie zależny od miesięcznych liczb. Miałem obsesję na punkcie śledzenia moich postępów; Z dokładnością do dziesiętnej wiedziałem, jaki odsetek subskrybentów muszę odnowić, aby osiągnąć swoje cele. Ostatni tydzień miesiąca stał się stresujący, gdybym jeszcze nie osiągnął swojego celu.

W tym czasie zdecydowanie nie lubiłem tej zależności. Ale teraz, nie mając procentu celu do osiągnięcia ani prowizji do wykonania, wciąż mam obsesję na punkcie wskaźników - nawet przypisuję sobie numery celów niezależnie od żądań mojego kierownika. Dowiedziałem się, że mierniki, choć frustrujące, istnieją z jakiegoś powodu. Pomagają śledzić, co działało, a co nie, a ta analiza może prowadzić do ulepszeń. Na przykład, chociaż nie liczę już każdego subskrybenta i jego wartości dolara, śledzę każdego czytelnika bloga mojej firmy - skąd pochodzi, z jakiego fragmentu czyta, jak długo spędza w witrynie - i wykorzystuję to dane umożliwiające podejmowanie decyzji.

4. Zaostrzyć

Kiedy pracujesz w dziale sprzedaży, szybko się nauczysz: ludzie nie są mili przez cały czas. Bez względu na to, jak bardzo jesteś pełen szacunku lub grzeczności, możesz spotkać ludzi niegrzecznych, zrzędliwych lub zwyczajnych.

Ale nauczysz się przezwyciężyć. Kiedy już się rozłączyłem, krzyknąłem i wystarczająco obraziłem przez telefon, nauczyłem się, jak wszystko zsuwa się z moich pleców. W każdej pracy (lub sytuacji, jeśli o to chodzi), zdałem sobie sprawę, że fala negatywnych emocji, nawet skierowana na mnie, niekoniecznie ma ze mną coś wspólnego. Wzmocnienie było trudną - choć ważną - lekcją do nauczenia się.

5. Praca zespołowa (sprawia, że ​​sen działa)

Pod koniec studiów byłem moim najlepszym kolegą z zespołu, jeśli chodzi o prace szkolne. Od prac naukowych po pisanie egzaminów, miałem swój własny styl pracy - i mi się podobało.

Jednak w miejscu pracy moja motywacja mogła pójść tak daleko. Bez moich utalentowanych i wspierających członków zespołu nie byłbym w stanie poradzić sobie z liczbą czytelników, których subskrypcje muszę odnowić. Na bardziej jakościowym poziomie sprawiły, że moje dni były o wiele lepsze - niezależnie od tego, czy były dla mnie świetne, kiedy osiągnęliśmy liczbę bramek, czy też ze współczuciem, gdy tego nie zrobiliśmy.

W sprzedaży, podobnie jak w niczym innym, nie możesz tego zrobić sam. A jeśli masz dobry zespół współpracowników, nie zapomnij policzyć swoich szczęśliwych gwiazd.

6. Zdejmij różowe okulary

Kiedy skończyłem studia, wiedziałem, że będę miał szczęście znaleźć pracę - każdą pracę - na szczególnie przygnębiającym rynku pracy. Mimo to żywiłem nadzieję, że jakoś trafię na pozycję, która była dla mnie idealna: taka, która pozwoliła mi być kreatywnym, ciągle pisać i oczywiście unikać przerażającego telefonu.

Nie stało się to od razu i cieszę się. Większość ludzi nie popada w zawód idealnie dopasowany - dotarcie tam zajmuje dużo pracy i trochę prób i błędów. I brak miłości do mojej pierwszej pracy pomógł mi przeanalizować zalety i wady stanowiska oraz ocenić, czego naprawdę chciałem w moich przyszłych szansach.

W ciągu dwóch lat i zmian, odkąd opuściłem pracę w dziale sprzedaży, zdziwiłem się, widząc, jak często przypominam sobie te zbywalne umiejętności w mojej codziennej pracy. Cieszę się, że we mnie sprzedawca (wo), od dawna uważany za zmarłego, odradza się od czasu do czasu i przypomina mi o lekcjach, których, patrząc wstecz, nigdy bym nie wymienił.