Puścić. Rozłożony. Restrukturyzacja korporacyjna. Zmniejszono.
Tak wiele sposobów, by firma informowała cię o rozwiązaniu umowy, ale wszystkie one tłumaczą to samo: nie masz już pracy, a to jest do kitu.
Jasne, twoi mentorzy powiedzą ci: „Za kilka miesięcy zdasz sobie sprawę, że to najlepsza rzecz, jaka mogła ci się przytrafić”. Twoi koledzy będą dąsać się: „Na szczęście. Żałuję, że nie mogę się stąd wydostać. ”Twoi przyjaciele powiedzą:„ Teraz możesz robić to, co naprawdę sprawia, że jesteś szczęśliwy i znów dobrze się bawić! ”I wszystko to może okazać się prawdą. Ale gdy jesteś w trakcie transformacji - od momentu oddania karty bezpieczeństwa do dnia, w którym znajdujesz nowy koncert - łatwo jest rzucić się na siebie i zapomnieć, kim jesteś i co masz do zaoferowania.
Aby ułatwić Ci zrozumienie tego, co nazywam „życiem w otchłani” (a nawet czerpanie z niego radości), oto pięć wskazówek, które dadzą ci trochę perspektywy:
1.
W takich sytuacjach wielu z nas bierze na siebie więcej niż nasz sprawiedliwy podział odpowiedzialności i winy. Moja rada? Odrzuć to. Rozejrzyj się wokół siebie, zarówno w obrębie swojej poprzedniej firmy, jak i niemal każdej innej istniejącej organizacji, a zobaczysz, że utrata pracy z własnej winy jest znakiem czasu. Jesteś w naprawdę świetnym towarzystwie (nawet jeśli nie jesteś już zatrudniony w firmie).
Poświęć trochę czasu, aby rozpoznać, że to nie ty, to oni i ich problemy: prognozy sprzedaży nie zostały uderzone, kierownictwo jest w chaosie, brakuje strategii, cokolwiek. Być może nigdy nie znasz prawdziwego powodu, ale wiesz, że prawdopodobnie miało to bardzo niewiele - jeśli w ogóle - związane z tobą.
2)
To jest jak jakiś brudny mały sekret, prawda? Część z was jest zawstydzona. Kolejna część bolała. Kolejna część jest zła. I jeszcze jedna część martwi się tym, co przyniesie przyszłość. I chociaż nie jesteś pierwszym, który to przeżywa, prawdopodobnie boisz się podzielić z kimkolwiek, jak się czujesz.
To prawda, że można powiedzieć, że udajesz, że jesteś szczęśliwy, wysuwasz swoją najlepszą twarz do przodu i udajesz, że to zrobisz. Ale jeśli jesteś pakietem ping-pongowych emocji, pamiętaj, że nie musisz trzymać ich w środku. Porozmawiaj z kimś - i rozważ osobę inną niż twój małżonek lub najlepszy przyjaciel. Warto spojrzeć z zewnątrz i warto zostawić znajomych i rodzinę dla zabawy.
3)
Bądź jak Nike i „po prostu zrób to”. Zmusz się wstać o świcie, by wybrać się na pięć mil. Zbierz wszystkie książki, które chciałeś przeczytać, i zacznij od początku. Zgłaszaj się do organizacji, która Cię interesuje. Zacznij pisać blog. Zrób coś. A oto klucz - zrób coś poza tobą. Zejdź z głowy i poszukaj pracy i zacznij angażować się z innymi, doceniając piękno i doświadczenia, które są wokół ciebie. Będziesz zaskoczony, co może zrobić dla twojego statusu zatrudnienia, nie mówiąc już o twojej duszy.
4
Wiem, prawdopodobnie jesteś gotowy, aby usiąść i ubiegać się o każdą ofertę pracy w całym Internecie. Ale zanim powiesisz na szyi plakietkę „Będzie działać na jedzenie”, zadaj sobie pytanie: kim naprawdę jesteś? Kim chciałeś być, kiedy byłeś dorosły? Czy to robiłeś w poprzedniej pracy? Jeśli nie, dlaczego nie - i dlaczego nie zrobić tego teraz?
Czasami drzwi się do nas zamykają, ponieważ jest to jedyny sposób, aby powstrzymać nas od robienia tego, co nie było przeznaczone, i przekierować nas na inną ścieżkę. Poświęcenie czasu na zastanowienie się, kim jesteś, jakie są twoje unikalne umiejętności i jak najlepiej je zastosować, jest jednym z najszybszych sposobów, aby dowiedzieć się, jaki będzie twój następny rozdział (a właściwie - do następnego rozdziału, w którym cię odnajdzie) .
5. To, Too, Shall Pass
Jaki był najszczęśliwszy dzień w twoim życiu? Kiedy wygrałeś tę pszczołę pisowni w 5. klasie? Ukończył z wyróżnieniem? Twój dzień ślubu Urodzisz pierworodnego?
Byłaś taka szczęśliwa - pamiętasz? I myślałeś, że to będzie trwało wiecznie. Ale hej, nie było - i to też nie będzie. To też minie. Pamiętaj o tym, jeśli znajdziesz się w okresie przejściowym. A co najważniejsze, zadbaj o siebie. Takie postępowanie pomoże obiektywnie spojrzeć na sytuację i sprawi, że „życie w stanie zawieszenia” będzie nieco bardziej tolerowane. Aż oczywiście, kolejna okazja nie zapuka.