Skip to main content

Zwycięzca konkursu na esej TDM: farma kurczaków

The Net Gun | Overtime 4 | Dude Perfect (Kwiecień 2025)

The Net Gun | Overtime 4 | Dude Perfect (Kwiecień 2025)
Anonim

„Gary's Chicken Farm, w czym mogę pomóc?” Leniwa południowa kałuża tryskała z zestawu głośnomówiącego w biurze mojego szefa, zaskakując nas oboje.

Spojrzał na mnie pytająco; Wzruszyłem ramionami.

„Przepraszam, musiałem się nie zgodzić”.

Mój szef rozłączył się lekko sfrustrowany, a ja siedziałam zamrożona, a on sprawdził wiadomość e-mail wysłaną do każdego uczestnika konferencji. Lista zawierała dwóch bankierów, trzech adwokatów, dwóch klientów, mojego szefa (który nazywamy Williamem) oraz naszą piękną ofertę bliżej i matkę kurę, panią Konnerth.

Próbowaliśmy zamknąć pożyczkę na nieruchomość komercyjną, a wezwanie miało być sprawą typu „wszystko na pokładzie”. Napięcia były wysokie, adwokaci byli zmęczeni i modliłem się, żeby nie zrobić nic, co by to popsuło.

William sprawdził numer, ale tym razem wybrał numer, który był zajęty.

„To dziwne - powiedział, patrząc na mnie, jakby to była moja wina.

Przekonany, że to nie moja wina; Właśnie wzruszyłem ramionami.

Kiedy William ponownie wybierał numer, pani Konnerth weszła do biura zirytowana.

„Czy próbowaliście już zadzwonić?”

„Tak, jesteśmy prawie…”

„Farma kurczaków Gary'ego, mogę ci pomóc?” Tym razem remis nie był tak leniwy, jak raniący. Gary nie był szczęśliwy. William też nie był.

„Przepraszam, przepraszam, czy wybrałem numer 1-800-xxx-xxxx?”

„Tak, proszę pana. Czy też szukasz tego połączenia konferencyjnego? ”

„No tak, jestem”. Oczy Williama utkwiły w moich i zaczęły wysysać duszę z mojego ciała.

„Tak, wygląda na to, że ktoś popełnił błąd, ponieważ przez cały ranek otrzymywałem telefony od tego cholernego połączenia konferencyjnego! Sprawia, że ​​czuję, że powinienem wziąć udział w akcji. ”

Moja skóra zrobiła się zimna i lepka.

Właśnie wtedy zaczęła dzwonić inna linia Williama.

„Jest nam strasznie przykro z tego powodu. Dopilnujemy, aby nikt inny do ciebie nie zadzwonił. Jego spojrzenie utkwiło mi się teraz w szyi i odcięło dopływ powietrza.

„Och, w porządku. Upewnij się, że zadzwonisz, jeśli chcesz kur.

„Dzięki, zrobię”.

Zacząłem więdnąć, gdy druga linia nadal dzwoniła, a William spojrzał na mnie, jakby chciał zjeść moje serce na lunch. Próbowałem mówić, jęczeć, Chrystusie, próbowałem oddychać, ale guzek w moim gardle niczego nie przepuścił.

To nawet nie pozwoliłoby mi przełknąć.

Pani Konnerth poklepała mnie po kolanie, gdy William odchrząknął i odpowiedział na drugą linię.

„Więc, Dan, nie byłbyś teraz na rynku dla kurczaków, prawda?”

Gardłowy śmiech, który przeszedł przez linię, niewiele złagodził moją nędzę.

„Tak, ten biedny facet najwyraźniej codziennie dzwoni. Kiedy zadzwoniliśmy, odpowiedział na telefon: „Usługa korporacyjna w Ameryce”.

Ostry i nerwowy śmiech umknął mi z gardła i zanim zdążyłem go powstrzymać, Dan i pani Konnerth również się śmiali. William nawet się uśmiechnął.

„Dan, tak mi przykro, tak bardzo przepraszam, nie wiem co się stało; W tej chwili wyślę wszystkim odpowiedni numer. Mój głos drżał, ale starałem się zachować spokój.

„Nie ma potrzeby, kochanie, mam go tutaj w swoim zeszycie” - powiedziała pani Konnerth z przymrużeniem oka. „Williamie, jeśli byłbyś tak uprzejmy, aby wysłać e-mail z poprawnym numerem telefonu do wzywania.”

Wręczyła notatnik, a William zrobił tak, jak mu polecono. Nie wiedziałam, co mnie bardziej zaszokowało - chłód, z jakim pani Konnerth wydała jej rozkazy, ani fakt, że William skinął głową i zobowiązał się jak 10-letni chłopiec.

Coś, co mnie nie zszokowało? Gumowy kurczak, który przybył za pośrednictwem FedEx dwa dni później. Notatka brzmiała: „Lauren, To była albo ta albo 10 funtów piersi z kurczaka (Gary sprzedaje tylko hurtowo). Cieszyć się. Dan. ”

Sprawdź więcej z Tygodnia katastrofy w miejscu pracy