Przez cały czas mówimy o włączeniu osobowości do listu motywacyjnego - i korzyściach płynących z tego. Dzięki temu wyróżniasz się na tle setek wykwalifikowanych kandydatów. To pokazuje, że dobrze pasujesz do firmy. To dowodzi, że jesteś czymś więcej niż tylko listą osiągnięć na kartce papieru.
Ale, szczerze mówiąc, trudno jest wiedzieć, jak to wygląda w akcji.
Więc kiedy natknąłem się na następujący list motywacyjny Sarah Levy - napisany z perspektywy jej psa, Coopera - który doprowadził ją do zostania menedżerem ds. Komunikacji w The Farmer's Dog, wiedziałem, że muszę się z nim podzielić.
List motywacyjny
Na pierwszy rzut oka mogłem od razu wskazać, jak się wyróżniała. Jej oświadczenie wstępne przykuwa twoją uwagę. Głos jest zgodny z firmą, do której się zwraca (firma zajmująca się karmą dla psów) i wydaje się być autentyczna, chętna i doświadczona. I nie jest to tak rozpraszające, że wciąż obejmuje jej osiągnięcia w sposób, który sprawia, że wygląda na świetnie dopasowaną.
Postanowiłem usiąść z Levy, która ma teraz dwa lata i zmieniła się w rolę komunikacyjną (jej idealna praca), aby dowiedzieć się więcej o tym, jak wpadła na ten pomysł - i ostatecznie, jak się on zrealizował.
Kiedy wyszłam ze studiów, naprawdę nie wiedziałam, co chcę robić. Podczas gdy zastanawiałem się nad tym, dużo pisałem na własny rachunek, a po kilku latach rozmawiałem z tatą o tym, jak chciałem znaleźć coś, co było moją pasją. Dał mi naprawdę świetną radę i powiedział: „Dużo myślisz o tym, co umieścić w swoim życiorysie. Ale co tak naprawdę lubisz robić i jak lubisz spędzać czas?
Levy zdała sobie sprawę, że uwielbia jedzenie i psy, więc „Dosłownie googlowałem„ zdrowie ”, „ jedzenie ”oraz„ psy ”i Google wypluwały zdrowe jedzenie dla psów - i pojawił się The Farmer's Dog” - powiedziała.
Firma była wtedy w fazie zalążkowej i Levy, zaintrygowany swoją marką, postanowił wysłać list motywacyjny:
Naprawdę nie wiedziałem, że zostanie dobrze przyjęty - pomyślałem, że nie mam nic do stracenia. Gdyby im się to nie podobało, nie odpowiedziałbym. Z drugiej strony, jeśli im się podoba, może to być rodzaj firmy, w której chciałbym pracować.
Okazuje się, że założyciele pokochali jej list, zaprosili ją na kawę i zaoferowali rolę pierwszego zatrudnionego.
Kiedy zapytałem ją, co przechodzi jej przez głowę, kiedy usiadła, aby napisać ten list, powiedziała mi, że to doświadczenie nauczyło ją, jak być mniej pokornym:
Pamiętam, jak usiadłem i czułem się wolny, ponieważ nie pisałem o sobie i nie było to w pierwszej osobie. Ten element dał mi trochę miejsca na przechwalanie się sobą i moimi dokonaniami. W tym momencie było to ćwiczenie polegające na pisaniu o sobie z perspektywy mojego najlepszego przyjaciela, który naprawdę mnie kochał, i mogłem mówić o tym, co chciałem, żeby o mnie wiedzieli.
Levy mówi, że ostatecznie chodzi o bycie sobą. „Naprawdę wpadłem w pułapkę stworzenia miliona różnych szablonów listów motywacyjnych i nigdy nie byłem autentyczny. To pierwszy napisany przeze mnie list, który był całkowicie mną, i pokazuje tę wrażliwą stronę mojej obsesji na punkcie mojego psa. ”
Dzięki temu Levy podkreśla, że w swojej karierze zajmujesz miejsce kierowcy. Podczas gdy firmy mogą Cię oceniać, Ty również je oceniasz. A pokazując, kim jesteś, znacznie łatwiej jest ci połączyć się z firmą, która naprawdę cię szanuje i docenia.
Więc następnym razem, gdy pokusisz się o napisanie tylko przeciętnego listu motywacyjnego, rozważ większe ryzyko (ten artykuł pomoże ci się tam dostać). Twoje słowa mogą wpaść w ręce kogoś, kto nie może pomóc, ale cię zatrudnić.