Wszyscy zbyt często powtarzamy „przepraszam” - tyle już wiesz. I zaufaj mi, jestem z tobą w tej łodzi. Jestem świadom tego, że jestem przewlekłym przeprosinami.
Jasne, przeczytałem niezliczone artykuły o aplikacjach, które mogą mi pomóc, i małe poprawki, które mogą zatrzymać mnie w moich śladach, zanim te dwa małe słowa bezmyślnie wylecą mi z ust. Ale, szczerze mówiąc, bardzo niewiele z tego działało dla mnie. Nic tak naprawdę nie klei się i wciąż łapię się na przeprosinach znacznie częściej niż powinno.
To znaczy do niedawna. Widziałem ten post Tumblr krążący po Internecie i wzbudził moje zainteresowanie.
Uznanie za przeprosiny
Zamiast próbować powstrzymać się od powiedzenia czegoś, użytkownik sugeruje zastąpienie często powtarzanego „przepraszam” dwoma innymi słowami: Dziękuję. To zmienia scenariusz i zmienia coś, co może być postrzegane jako negatywny błąd, w moment, w którym możesz wyrazić swoją wdzięczność i uznanie.
Brzmi świetnie w teorii, prawda? Ale jak praktyczna może być w rzeczywistości? Czy to będzie kolejna sugerowana fraza, która zostaje wyrzucona przez okno w chwili, gdy mam ochotę przeprosić?
Oczywiście czułem potrzebę samodzielnego przetestowania tego - dokładnie to robiłem przez ostatni tydzień. Wymaga to dość świadomej myśli (tak, było wiele razy, gdy przeprosiny tańczyły na moich ustach i udało mi się je złapać w samą porę). Ale do tej pory udało mi się zachować spójność z tą zmianą.
Kiedy redaktor zwrócił uwagę na błąd, który popełniłem w jednym z moich artykułów, nie odpowiedziałem od razu: „Ugh, bardzo mi przykro z tego powodu!” Zamiast tego wysłałem odpowiedź z wierszem o treści „Dziękuję za tę pomocną notatkę! ”
I podobnie jak użytkownik Tumblr, kiedy spóźniłem się na spotkanie przy kawie ze znajomym z sieci, oparłem się chęci obfitych przeprosin i zamiast tego podziękowałem jej za czekanie na mnie.
Zadziałało?
Choć wymaga to od ciebie trochę wysiłku (i, szczerze mówiąc, na początku możesz się trochę potknąć), zamiana tych słów jest wciąż stosunkowo niewielką zmianą. Ale, zapewniam, do tej pory zauważyłem duży wpływ - bardziej ze sobą niż z ludźmi, których wcześniej przepraszałem.
Kiedy wcześniej wyrzuciłem niezliczoną ilość magii, spędziłem sporo czasu, czując się winny. Zacząłem naszą wymianę z czymś negatywnym, co potem zdawało się rzucać cień na resztę naszej rozmowy - jakbym zaczynał od niewłaściwej stopy i musiałem spędzić resztę czasu na sprawdzaniu się i odzyskiwaniu sił pierwszeństwo.
Ale zmieniając ten negatyw na pozytywny, przekonałem się, że mogę znacznie szybciej przejść od wpadki. Nie musiałem tracić czasu na psychiczną obsesję na punkcie tego, co spieprzyłem, ponieważ moje prawdziwe „dziękuję” stanowiło o wiele bardziej naturalny etap w innej dyskusji - niż niezręczna wymiana zdań, która zwykle następuje po przeprosinach.
Nie trzeba dodawać, że jest to zmiana, którą planuję kontynuować, aby poprawić swoje umiejętności komunikacyjne. To jedyna rzecz, którą znalazłem, która faktycznie powstrzymuje moje przeprosiny. I, jako dodatkowy bonus, przekształca te wcześniej wypełnione wyrzutami sumienia wymiany w coś konstruktywnego i optymistycznego. Czego chcieć więcej?
Czy sam spróbujesz tej subtelnej zmiany? Daj mi znać na Twitterze, jak ci idzie!