Znasz scenę: jesteś na spotkaniu i wszyscy zaczynają mówić o czymś, o czym nigdy nie słyszałeś. Może nawet pytają cię, co o tym sądzisz. Zamiast przyznać, że nie masz pojęcia, o czym mówią, po prostu kiwaj głową i uśmiechaj się, aż rozmowa przejdzie do czegoś, do czego możesz się przyczynić.
Nie przyznając się do luki w wiedzy, możesz myśleć, że ratujesz twarz, ale w jej artykule „Nigdy nie słyszałem” Lyza Danger Gardner przypomina nam, że może Cię to powstrzymywać.
Wierzcie lub nie, nikt nie może wiedzieć wszystkiego. Udostępnienie, że nie znasz tematu, nie oznacza, że jesteś niekompetentny, oznacza tylko, że jeszcze się o nim nie dowiedziałeś. Przyznając, że - proste „Właściwie nie znam X. Czy możesz mnie wypełnić?” zrobi - usuniesz presję niewiedzy z ramion, pokażesz kolegom, że z entuzjazmem kontynuujesz naukę o nowych rzeczach w swojej dziedzinie i zdobędziesz wiedzę, którą możesz zabrać ze sobą w interakcje.
Tak więc dzisiaj, gdy twój kolega pyta, co myślisz o nowym algorytmie Google lub najnowszych wiadomościach o Twojej firmie - i nie masz pojęcia - oprzyj się chęci, by po prostu niejasno się zgodzić i przejść dalej. Wiem, że przyznaję, że nie wiesz, może być przerażające, ale założę się, że nauczysz się czegoś.