Jest prawdopodobne, że spędziłeś znaczną część swojej kariery, myśląc o zasadach.
Po pierwsze, istnieją standardowe zasady tworzenia doskonałego CV (słowa akcji! I nie przekraczaj jednej strony, amator!). Następnie obowiązują zasady przeprowadzania wywiadów. (Telefon komórkowy wyłączony! Nie spóźnij się!). Gdy w końcu dostaniesz pracę, obowiązują Cię także zasady. (Zostań przed rokiem!)
Kiedy myślę o tym, jak cały czas gorączkowo staram się nauczyć zasad, to wystarczy, aby zakręciło mi się w głowie. Zwłaszcza, że po tych wszystkich pracach nauczyłem się najważniejszej zasady ze wszystkich: musisz złamać zasady. Zwłaszcza te trzy.
Zasada nr 1 do złamania: w rozmowie kwalifikacyjnej nie mów o wynagrodzeniu
Wszyscy to słyszeliśmy. Doradcy zawodowi, blogi i fora powiedzą ci, że przywołanie słowa „wynagrodzenie”, szczególnie jeśli pytasz o wynagrodzenie w wywiadzie, jest przerażającym posunięciem. Czy zapytałeś, jaka będzie zamierzona pensja, zanim jeszcze dostaniesz pracę? Taki zarozumiały! Spakuj torby, już jesteś zwolniony.
Ale chodzenie na palcach wokół Słonia Wynagrodzeń w pokoju, dopóki nie będzie można go uniknąć, może być stratą czasu każdego. Kilka lat temu przeszedłem kilka rund wywiadów podczas niesamowitego startupu. Proces ten obejmował podróż, czas, pieniądze, obszerne mówienie o moich poprzednich doświadczeniach i, co najboleśniejsze, kilka godzin noszenia odpowiedniej odzieży roboczej i suszenia włosów (proste włosy i ja nie jesteśmy dobrymi przyjaciółmi).
Po całym tym wysiłku byłem oszołomiony, kiedy dostałem pracę. To znaczy, dopóki nie zostałem poinformowany o ofercie - i poczułem się na granicy obrażony, że firma spodziewała się, że zapłacę czynsz i utrzymam się z tak niskiej pensji. Nie podjąłem pracy, ponieważ była to absolutnie niewykonalna finansowo, a moi ankieterzy musieli wrócić do pierwszego. Nikt nie wygrał.
Zamierzam więc zachęcić do pokonywania kilku zasad: w rozmowie można rozmawiać o wynagrodzeniu. Jednym z podejść, które sprawdziło się w przeszłości, jest uznanie niezręczności pytania. Spróbuj: „Wiem, że mówienie o wynagrodzeniu na wczesnym etapie rozmowy kwalifikacyjnej jest wbrew zasadom, ale z powodu moich zobowiązań finansowych z chęcią przedstawiłbym wszelkie informacje na temat wysokości wynagrodzenia. Jestem bardzo podekscytowana tą rolą, ale nie chcę też marnować twojego czasu ani fałszywie przedstawiać mojej kandydatury. ”Jeśli jesteś taktowny, czasami nadchodząca może uratować ci zarówno czas, jak i złamane serce.
Zasada nr 2 do złamania: negocjuj swoje wynagrodzenie
Istnieje wiele informacji na temat negocjacji płacowych - strategie bitewne, które zamieniają Twoją tak atrakcyjną ofertę w wypłatę VIP-ów, przypominając wszystkim o tym, jak jesteś świetny, prezentując konkurencyjne oferty oraz inne różne gry umysłowe i tajne operacje. Czasami działają, czasem nie - a czasami po prostu nie są odpowiednie.
Po kilku latach pracy w firmie z listy Fortune 500 przeprowadziłem wywiad w startupie. Znałem wynagrodzenie za stanowisko, na którym przeprowadzałem rozmowę kwalifikacyjną, ale myślę, że będąc korporacyjnym bigshotem, przeszedłem cały proces rozmowy kwalifikacyjnej i (ponownie!) Zabezpieczyłem ofertę pracy, która nie była w żaden sposób, kształcie ani formie pozwoli mi spłacić kredyty studenckie i uniknąć śmierci głodowej. Byłem jednak pewien, że przy krótkich negocjacjach dojdziemy do pakietu, z którego jestem zadowolony.
Kiedy niezręcznie próbowałem wynegocjować wyższą pensję, mili faceci, którzy właśnie dali mi tę pracę, wydawali się zaskoczeni. A potem zdziwiłem się, że byli zaskoczeni, a potem - to po prostu zamieniło się w jedną gigantyczną gadkę. Ta praca była koncertem, w którym można było nosić dżinsy, mieć piłkę do jogi jako krzesło i pracować w domu, jeśli chcesz. To były profity (i są to świetne profity). Ale to nie była praca korporacyjna. Błyskotliwa pensja, premia za podpis i podział zysków nie były częścią umowy. I całkowicie się przeliczyłem, ponieważ pomyślałem, że zasady, które znałem, były regułami, kropka.
Wyciągnięta lekcja - jeśli ocenisz swoją dziedzinę, zdecydujesz o swoich priorytetach i przeprowadzisz małe badania, możesz zaoszczędzić sobie wstydu z powodu rozpoczęcia niewłaściwych negocjacji.
Zasada nr 3 do złamania: Nie chwal się i czekaj na swoją kolej
Chwalić się. I nie czekaj na swoją kolej. Na pierwszej pracy po studiach byłem łagodny, przychylny i powściągliwy. Usiadłem i czekałem, aż wszyscy zdadzą sobie sprawę z mojej inteligencji, udzielą mi promocji i wyślą mnie do Paryża (oczywiście wszystkie opłacone wydatki), aby usiąść na wielkich spotkaniach i iść na imprezy firmowe.
Byłem także młody i nowy, a wiele innych osób było tam od dłuższego czasu, więc pomyślałem, że muszę służyć jako nowy, nie w pętli człowiek, zanim zdołam zrealizować swoje przeznaczenie jako Dyrektor generalny czegoś ważnego.
To się nigdy nie zdarzyło i szczerze, byłbym zaskoczony, gdyby mój były szef nawet pamiętał moje imię. Chociaż ciężko pracowałem, nigdy tak naprawdę nie odezwałem się. Po prostu przestrzegałem wszystkich zasad i nic mnie nie doprowadziło.
Tymczasem mój kolega z klasy przyszedł w rok po mnie, strzelając z broni, i strzelił do totemu w naszym zespole, prosząc o wiele opinii, wyrażając swoje pytania i cele, i upewniając się, że nie tylko ciężko pracuje, ale wszyscy też to wiedzieli. Ona rządziła.
Lekcja: jeśli masz tendencję do lekceważenia swoich osiągnięć, popełniaj błędy po stronie asertywnej, nawet jeśli cię to przeraża. Ponieważ to jest droga do Paryża.
Podsumowując: Chociaż zawsze ważne jest, aby nauczyć się zasad, czasem ważniejsze może być nauczenie się, jak i kiedy je łamać.