Termin „napędzany karierą” zasadniczo stał się synonimem „pracoholika”. Po usłyszeniu tych dwóch małych słów większość ludzi zakłada, że jesz, śpisz i oddychasz tylko swoją pracą. Nie mają wątpliwości, że stanowi to całe twoje życie. I przepraszam kochaną mamę i tatę, ale ciężko jest wam dbać o wszystko , co wypadnie poza cztery ściany twojego biura.
Nie zrozumcie mnie źle - nie widzę problemu z byciem szczególnie zmotywowanym. W końcu praca jest ogromną częścią twojego codziennego życia i ciężko jest znaleźć winę u kogoś, kto ma niesamowite poczucie satysfakcji i spełnienia z pracy. To jest ostateczny cel, prawda?
Jednak kiedy zmienisz się w czerwonookiego, zestresowanego robota, który zapomina zjeść obiad trzy dni z rzędu, ponieważ jest tak zaangażowana w ciągłe odświeżanie skrzynki odbiorczej? Cóż, wtedy masz całkiem nowy zestaw problemów.
Na szczęście mocno wierzę w to, że możesz być prowadzony, bez wyprzedzania każdego innego aspektu twojego życia. Oto kilka taktyk, które wdrażam, które pomogły mi osiągnąć równowagę i uniknąć syndromu czerwonych oczu robota.
1. Określ inne priorytety
Śpieszyłem się, jakby niczyja sprawa nie dotarła do miejsca, w którym obecnie jestem w mojej karierze, a ten postęp nie jest czymś, co zamierzam pozwolić na to, aby w najbliższym czasie się ześlizgnąć. Jednak pewnej nocy podczas szczególnie późnej (i zbyt powszechnej) sesji roboczej coś sobie uświadomiłem. Byłem tak pochłonięty postępem w tym jednym aspekcie mojego życia, że straciłem z oczu wszystkie inne rzeczy, które miały dla mnie znaczenie. Czas spędzony przed komputerem zawsze był na pierwszym miejscu.
„Cóż, na pewno moja praca nie jest wszystkim, na czym mi zależy” - pomyślałem sobie. Wiedziałem, że nie mogłem już spaść tak daleko w króliczej nory.
Chwyciłem więc notatnik i długopis, usiadłem przy kuchennym stole i zapisałem inne rzeczy, które naprawdę miały dla mnie znaczenie. Moja lista obejmowała rzeczy takie jak czas spędzony z rodziną i przyjaciółmi, moje zdrowie osobiste oraz praca nad różnymi projektami DIY, które mój mąż i ja ciągle spędzamy w domu.
Kiedy spojrzałem na siebie na kartce papieru, stało się rażąco oczywiste, jak bardzo ignorowałem te inne aspekty mojego życia. Nawet lepiej? Wiedziałem teraz, że chcę być lepszy w dzieleniu czasu między te rzeczy - i wiedziałem też dokładnie, gdzie chcę skoncentrować więcej mojej energii i uwagi. To pomogło mi przestać być tak uwięzionym w tym kawałku układanki i zmusiło mnie do wycofania się i zrobienia całego zdjęcia.
2. Zaplanuj swoje przestoje
Jestem jedną z tych osób, które żyją i umierają według swojego planisty. Jeśli jest tam wymieniony, robi się tego dnia - bez względu na wszystko.
Postanowiłem więc wykorzystać obsesję mojego planisty na swoją korzyść. W jaki sposób? Zacząłem planować w czasie przestoju. Teraz, zanim przewrócisz oczami i otrzeźwiasz mnie jako klasyczną osobowość typu A, która nie mogłaby ci pomóc, wysłuchaj mnie. Obiecuję, że ta taktyka planowania działa.
Powiedzmy, że chcę ćwiczyć trzy dni w tygodniu lub zarezerwować godzinę każdego wieczoru na relaks z mężem - bez względu na to, czy zabierasz psa na spacer, czy uprawiasz warzywa przed telewizorem. Dosłownie zapisuję te czynności w moim terminarzu, a następnie honoruję je tak, jak każde inne spotkanie lub zobowiązanie związane z pracą.
Zmusza mnie to do poważniejszego poświęcania czasu na życie osobiste. Coś, co kiedyś blednęło w porównaniu z moją karierą, jest teraz na tym samym poziomie - nawet jeśli to tylko symbolika.
3. Wiedz, kiedy nadszedł czas na odłączenie
Siedziałem naprzeciwko męża w budce w jednej z naszych ulubionych restauracji, a on starał się nawiązać rozmowę. Mnie? Byłem pochłonięty moim telefonem. Kilka minut później był wreszcie wystarczająco zdesperowany, aby zwrócić moją uwagę, że pstryknął palcami przed moją twarzą. Kiedy twój mąż stosuje tę samą taktykę, aby napomnieć psa? Cóż, wiesz, że musisz dobrze przyjrzeć się niektórym wyborom.
Mogłem całymi dniami rave i rave o tym, jak bardzo podoba mi się wygoda technologii. Jednak znacznie utrudniło to naprawdę opuszczenie pracy. Jesteśmy stale połączeni i odczuwamy ogromną presję, aby natychmiast zająć się wszystkim.
Bycie łatwo dostępnym i kontaktowym może być dobrą rzeczą - ale nie wtedy, gdy oznacza to całkowite zaniedbanie jakiegokolwiek innego aspektu codziennego życia (takiego jak twój biedny mąż siedzący naprzeciwko ciebie). Bądź więc samoświadomy i rozpoznaj, kiedy nadszedł czas, aby odsunąć się od ekranu i odłączyć.
Teraz? Staram się spakować telefon i komputer najpóźniej wieczorem do 20:00. Jasne, oznacza to, że nadal pracuję później, niż powinienem przez większość dni. Ale moja kariera jest nadal dla mnie ważna i stanowi ogromną poprawę w stosunku do tego, gdzie kiedyś byłem. Małymi kroczkami.
4. Świętuj swoje zwycięstwa - nawet najmłodsi
Oto kwestia napędzania kariery - prawdopodobnie koncentrujesz się na jednym wielkim celu. Niezależnie od tego, czy jest to promocja, ukończenie dużego projektu, czy nawet wymarzona praca, masz oko na nagrodę.
Ale kiedy jesteś tak pochłonięty dojściem do linii mety, zbyt łatwo jest pozwolić, aby wszystkie twoje pozostałe osiągnięcia i osiągnięcia pozostały niezauważone. I to niezawodny sposób, aby doprowadzić się do wypalenia.
Upewnij się, że poświęcasz czas na świętowanie swoich zwycięstw - nawet tych, które wydają ci się nieistotne. Być może ten prosty „Way to go!” Od twojego szefa blednie w porównaniu z huczącym „Hallelujah Chorus” i fajerwerkami, których na pewno doświadczysz, kiedy w końcu osiągniesz ten wielki cel. Ale twój sukces jest nadal wart uznania.
Nie ma nic złego w motywowaniu w swojej karierze. W rzeczywistości większość powiedziałaby, że to dobra rzecz. Jednak pomimo powszechnego przekonania, istnieje duża różnica między byciem kierowanym a pozwoleniem, aby praca całkowicie pochłonęła twoje życie. Skorzystaj z tych wskazówek, a na pewno znajdziesz to szczęśliwe medium!
Czy stosujesz jakieś strategie, aby uniknąć przekształcenia się w robota z obsesją na punkcie pracy? Daj mi znać na Twitterze!