Burza mózgów z niektórymi kolegami, a na stole pojawia się nowy pomysł. Pomysł, który powiedzmy, że nie do końca kochasz.
To delikatne przedsięwzięcie. Wyrażaj swoją opinię zbyt żarliwie, a ryzykujesz obrażeniem kolegów lub zmiażdżeniem dobrego pomysłu, który może się później rozwinąć. Ale nic nie mów, a pomysł może łatwo skręcić w lewe pole - pozostawiając uczucia nienaruszone, ale także martwiąc się o losy zespołu lub firmy.
W takich sytuacjach nic dziwnego, że większość z nas zbiera opinie, obwiniając naszego ulubionego złoczyńca o czerwonych ogonach, zanim wyrazi swoją opinię, rozpoczynając rozmowę „Po prostu gram adwokata diabła”.
I tak, ten mały diabeł może być twoim przyjacielem - jeśli wiesz, jak go używać. W końcu bycie odmiennym głosem, którego potrzebuje Twój zespół, wymaga nieco więcej strategii niż jednej linii. Oto kilka wskazówek, jak grać w adwokata diabła - nie będąc złym mózgiem.
Wiedzieć, kiedy grać rolę
Jeśli Hollywood nas czegoś nauczył, to nie zadzierasz z Księciem Ciemności, chyba że jesteś przygotowany na poradzenie sobie z konsekwencjami. Zanim zaczniesz grać w adwokata diabła w biurze, musisz poważnie zastanowić się, czy warto. Są sytuacje, w których żadna pomoc - nikczemna lub inna - nie zrobi nic poza wkurzeniem twojego kolegi. Na przykład granie z drugą stroną z szefem powinno być traktowane z większą ostrożnością (i nie polecam tego początkującym debatującym).
Więc zanim zastosujesz poniższe strategie, najpierw rozważ najgorszy scenariusz. Jak wrażliwy jest ten kolega na opinie w oparciu o wcześniejsze doświadczenia? Czy najprawdopodobniej zejdzie całkowicie z szyn, gdy zorientuje się, że robisz dziury w jej pomyśle? W jaki sposób Twoje wyzwanie może wpłynąć na Twoje relacje robocze z nią lub zespołem? A co pomyśli Twój szef, gdy o tym usłyszy? Spróbuj wyobrazić sobie, jak rozmowa może się nie udać, i porównaj to z ważnością omawianego tematu.
Jeśli zdecydujesz się grać adwokata diabła, następnym krokiem jest nic nie mówić - zacznij słuchać.
słuchać
Zanim zdołasz uzasadnić brak zgody na czyjś pomysł, pozwól jej najpierw w pełni go przedstawić. Oznacza to: Usiądź, uważaj i upewnij się, że dzielący się pomysłami wie, że ją słyszysz. Nawiązanie tego połączenia wzmacnia szacunek i sprawi, że Twoi koledzy będą bardziej otwarci na opinie.
Podczas słuchania staraj się znaleźć sposoby, w jaki rzeczywiście się zgadzasz, niezależnie od tego, czy jest to proces, czy zamierzenie. Znalezienie wspólnej płaszczyzny pomoże złagodzić wszelkie opinie, które przekażesz później, i pokaże, że poświęciłeś czas na przemyślenie pomysłu z każdej strony.
Pomyśl tylko, jak powiedział ci twój nauczyciel ósmej klasy English Lit i powiedz sobie, że nie ma głupich pomysłów. Przynajmniej - nie na początku.
Test w rzeczywistych sytuacjach życiowych
Nawet jeśli jesteś przekonany, że pomysł nie ma nóg, osoba, która go podziela, najwyraźniej myślała, że tak jest, więc po usłyszeniu wszystkich drobiazgów zapytaj, jak plan potoczy się w prawdziwym życiu.
Na przykład, jeśli ktoś ma pomysł na zwiększenie wydajności poprzez zebranie zespołu na wspólnym stole w środku biura, zapytaj, w jaki sposób zmiana wpłynie na niektóre aspekty działalności. Co się stanie, jeśli klient zadzwoni, a reszta zespołu będzie w trakcie ożywionej debaty? Co z poufnością i prywatnością?
Pozwalając twojej koleżance na zapoznanie się z jej wizją radzenia sobie z różnymi rzeczywistymi sytuacjami, nie tylko potwierdzasz, że uwzględniła ona te potencjalne przeszkody (lub nie), ale dajesz jej szansę na przedyskutowanie wyzwań, nie wychodząc i nie mówiąc jej nie zgadzasz się
Nie zapomnij też zachować otwartości umysłu na tym etapie. Granie rzecznikiem diabła w czyjeś pomysły oznacza również, że musisz zastosować te same standardy do swoich. Daj pomysłom uczciwą szansę i sprawdź własne założenia. W końcu możesz odkryć, że pomysł ma wartość.
Bądź pozytywny
Francuski poeta Charles Baudelaire napisał kiedyś: „Najwspanialszą sztuczką diabła jest przekonanie cię, że on nie istnieje”. To jest prawie to, co chcesz osiągnąć, jeśli grasz rolę samemu. Oznacza to, że nawet jeśli nie zgadzasz się z kimś, powinieneś zachować pozytywny ton i zachęcać oraz starać się podkreślić, że Twoim celem jest zajęcie się problemem jako zespół - a nie tylko zestrzelenie pomysłu.
Praktycznie: zanim przekażesz swoją opinię, spróbuj znaleźć coś sensownego (ale niezbyt łagodnego) na temat pomysłu i skomentuj to. W tym miejscu przydatna jest wspólna płaszczyzna. Na przykład, jeśli próbujesz przekonać dyrektora generalnego Yahoo! nie zmuszając wszystkich pracowników pracujących zdalnie, aby zrezygnowali ze swobody i pracy w siedzibie głównej firmy (oczywiście hipotetycznie), możesz zauważyć, że „doceniasz sentyment związany z posiadaniem całego zespołu pod jednym dachem, aby wspierać współpracę”. Następnie kontynuuj. Wyjaśnij, że słuchałeś tego pomysłu z otwartym umysłem, a ona będzie znacznie bardziej otwarta na twój punkt widzenia.
Nie bij martwego konia
To powiedziawszy, kiedy już zwrócisz uwagę, nie rozmyślaj. Jeśli w rezultacie wszyscy podeszli do twojego sposobu myślenia, to fantastycznie, ale nikt nie docenia gloatera. Jeśli jednak nie udało ci się przekonać wszystkich w pokoju, obowiązuje ta sama strategia. Odpocznij i pozwól wszystkim marynować ten temat przez chwilę, zanim ponownie go poruszysz. Pamiętaj, że jeśli jeszcze ich nie przekonałeś, to siedmiokrotne wysłuchanie myśli prawdopodobnie nie pomoże. Będziesz potrzebował znacznie silniejszego argumentu - lub po prostu przyznać się do porażki. (Niestety nie możesz wygrać ich wszystkich.)
Niezależnie od tego, czy wierzysz w złoczyńcę o czerwonych twarzach z rogami i ogonem, czy nie, jeśli chodzi o odgrywanie roli adwokata diabła, chaos, który może powstać, jeśli nie będziesz grał roli ostrożnie, jest tak realny, jak wypłata, i powinien należy mieć to na uwadze. Ale jeśli zostanie to zrobione właściwie, gra w adwokata diabła może nie tylko pomóc w rozwoju własnych pomysłów, ale także zbudować zaufanie i wzmocnić relacje z kolegami oraz pomóc wszystkim znaleźć lepsze rozwiązanie danego problemu - a wszystko to bez zła.