Kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się, że jestem w ciąży, ostatnią rzeczą, o której myślałem, było taktowne podzielenie się wiadomościami z moim szefem. Byłem bardziej zaniepokojony tym, jak zamierzam dopasować trzecią istotę ludzką do mojego maleńkiego domu i udało mi się wychować świadome społecznie dziecko o pięknych manierach i wysokiej samoocenie, podczas gdy Next Top Model i Grand Theft Auto w Ameryce nadal tam były świat.
Ale wraz z postępem mojej ciąży wkrótce zająłem się nieuniknionym zadaniem dzielenia się wiadomościami z moim przełożonym. Z jednej strony mówienie mu byłoby ulgą. Nie musiałbym już dłużej ukrywać wyczerpania, które sprawiło, że chciałem wyjść z pracy i położyć się do łóżka z kuflem lodów około 15:00 każdego dnia. Mógłbym przestać szeptać „bezkofeinowa, proszę!”, Kiedy poszliśmy po kawę, ku irytacji nastoletniej baristy.
Z drugiej strony powiedzenie mu - i wszystkim innym w moim biurze - przeraziło mnie. Czy będę traktowany inaczej? Czy zostałbym pominięty w przypadku możliwości przywództwa lub długoterminowych projektów?
Jak każda współczesna matka, skonsultowałem się z kilkoma tysiącami książek i stron internetowych poleconych mi przez przyjaciół i rodzinę w celu uzyskania porady. Chociaż niektóre wskazówki okazały się pomocne (na przykład biblia ciążowa Czego można się spodziewać, gdy się spodziewasz, zaleca wcześniejsze zapoznanie się z polityką urlopów macierzyńskich w firmie i przeczytanie praw pracowniczych kobiet w ciąży), inne źródła wydawały się nieaktualne i staromodne, zachęcając kobiety do zmiany obowiązków na wczesnym etapie ciąży, aby „uniknąć stresu i zmęczenia” i kontynuować zwykły makijaż i układ włosów, aby uniknąć „niechlujstwa”.
Na szczęście, kiedy powiedziałem mojemu kierownikowi, był nie tylko podekscytowany, ale także bardzo wspierający i uspokajający (całkowite przeciwieństwo tego, jak zachowywał się w moim indukowanym hormonami śnie, w którym powiedział mi, że moja ciąża była „naprawdę nudna” i zmusił mnie do przesunięcia biurka bliżej pokoju damskiego).
Ale nie powiem, że to było łatwe. Teraz, kiedy już to przeszedłem, oto kilka konkretnych taktyk zbliżania się do tej potencjalnie niewygodnej dyskusji.
1. Najpierw powiedz swojemu szefowi. Kropka.
Bardzo chciałem powiedzieć mojej pracy BFF o mojej ciąży. Mogłem tylko powstrzymać się od pisania jej SMS-ów, gdy test ciążowy marynował się w moim moczu. Ale o ile jej ufam i kocham, wiedziałam, że powie jednej osobie. I ta osoba mówiłaby jeszcze jedno, i tak dalej, aż wiadomość pojawi się na mojej osi czasu na Facebooku.
Jeśli, podobnie jak ja, jesteś połączony społecznie ze swoimi kolegami za pośrednictwem Facebooka lub Twój szef musi być pierwszą osobą, która pozna w twoim biurze. Bez względu na to, jak wybiegniesz w przyszłość, twój menedżer będzie zdziwiony, jeśli dowie się o tym przez winorośl, a nie podczas profesjonalnej rozmowy z tobą.
2. Poczekaj, aż ekran pierwszego trymestru zostanie zakończony
Większość przewodników ciążowych unika podawania jasnych terminów ujawnienia wiadomości. Mówi się, że każda ciąża jest inna, a niektóre kobiety, takie jak te, które szczególnie cierpią na poranne nudy, mogą chcieć powiedzieć wcześnie pracy, ponieważ ukrywanie napadów nudności może być trudne. Inne kobiety mogą chcieć czekać tak długo, jak to możliwe, do 18-20 tygodni, szczególnie jeśli mają recenzję wyników lub inny duży projekt.
Chociaż zgadzam się, że każda ciąża jest wyjątkowa i chociaż nie jestem lekarzem, każdy pracownik służby zdrowia, o który prosiłem (dwóch lekarzy i pielęgniarka) i każda ciężarna kobieta, z którą się skonsultowałem (całkiem sporo), czekało aż do pierwszego ekran trymestru (długie badanie ultrasonograficzne, które sprawdza rozwój dziecka i mierzy prawdopodobieństwo wad wrodzonych i zespołu Downa), a następnie poinformował o tym swoich szefów. W tym momencie ryzyko poronienia jest znacznie mniejsze i (prawdopodobnie) nadal nie jesteś pokazywany.
3. Nie „dziel się” wiadomościami, udostępniaj je
Zawsze kochałem dzieci, ale nigdy nie byłem sentymentalny co do ciąży. Nie marzyłem o zakupie jeansów ciążowych ani kolekcjonowaniu przedmiotów do wymarzonego pokoju dziecinnego. Ale to wszystko się zmieniło. Teraz, gdy sam tego doświadczam, kompulsywnie sprawdzam, czy mój brzuch nie rośnie i niebezpiecznie zbliżam się do potrzeby Pintervention.
Niemniej jednak, kiedy przygotowywałem się na spotkanie z moim przełożonym, czułem się zmuszony do zakwalifikowania mojego ogłoszenia z zapewnieniem, że moja wydajność nie ucierpi i że zamierzam wrócić po urlopie macierzyńskim. Z perspektywy czasu, mimo że te komentarze nie zaszkodziły, nie było powodu, aby traktować moją ciążę jak problem w biurze. Mój menadżer i dyrektor byli podekscytowani tą wiadomością i zapewniali mnie, że mamy sporo czasu na podjęcie decyzji w sprawie logistyki urlopu macierzyńskiego.
Zdaję sobie sprawę, że każda matka może nie otrzymać tak pozytywnej odpowiedzi, ale bez względu na kulturę biurową nie powinieneś czuć się zobowiązany do kształtowania zbliżającego się macierzyństwa jako przeszkody lub niedogodności. Podjąłeś tę decyzję i (mam nadzieję) jesteś szczęśliwy. Nie czuj się winny z powodu podekscytowania przyszłej mamy.
Nie ma „właściwego” sposobu, aby powiedzieć swojemu przełożonemu, że jesteś w ciąży - przewodniki dotyczące ciąży mają co najmniej rację. Ale jeśli poczujesz, że masz zimne stopy, pamiętaj, że nie jesteś pierwszą ani ostatnią kobietą, która zajdzie w ciążę, i jest to coś, z czym większość pracodawców jest dobrze przygotowana.
W rzeczywistości, odkąd powiedziałem mojemu zespołowi, jestem zaskoczony, jak niewiele się zmieniło. Oprócz sporadycznych zaniepokojonych spojrzeń na rozmiar mojego lunchu, większość moich współpracowników rzadko wspomina o mojej ciąży. Cieszę się, że powiedziałem mojemu przełożonemu, kiedy to zrobiłem - i jestem teraz nieskończenie bardziej zrelaksowany, ponieważ nie niosę ze sobą sekretu wraz z płodem wielkości brzoskwini.