Skip to main content

Jak zrównoważyć pracę i życie pracującej mamy - muza

CZADOMAN - Hey Hey Bawmy Się ( Official Video ) HD (Kwiecień 2025)

CZADOMAN - Hey Hey Bawmy Się ( Official Video ) HD (Kwiecień 2025)
Anonim

Kiedy byłem młody, codziennie wracałem z przedszkola do lunchu na SpaghettiOs i Sesame Street. Pamiętam w szczególności jedno ze skeczów, które oglądałem: Zdjęcie 20 lub mniej więcej Dziewczyna Muppets ubrana w stroje różnych zawodów - strażak, astronauta, bankier - śpiewająca „możemy być kierowcami ciężarówek, możemy być prawnikami - kobiety nie mogą tak będzie! Niebo było granicą.

Przeniesienie do dnia dzisiejszego: pracuję od prawie 20 lat, ożeniłem się, miałem dzieci i gdzieś po drodze przekształciłem przesłanie z ulicy Sezamkowej z „możesz być wszystkim” na „możesz być wszystkim”.

W pogoni za „wszystkim” mam książki, artykuły i artykuły badawcze na temat osiągnięcia równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, o które nie mogę się zgodzić. Odkryłem, że kobiety, które były najbardziej widoczne na ten temat, w dużej mierze popadły w dwa obozy: albo były ekspertami merytorycznymi studiującymi ten temat z ośrodków badawczych, jak Sylvia Ann Hewlett, albo były w wyższych sferach swoich dziedzin, jak Sheryl Sandberg lub Anne-Marie Slaughter. I chociaż bardzo doceniałem widoczność, jaką wnieśli w tym temacie - starałem się bezpośrednio zastosować ich rekomendacje.

Gdy rozwijałem karierę i szukałem wokół siebie starszych kobiet, wydawały się mieć tak wiele struktur wsparcia, których nie miałem: kucharzy, nianie, gospodynie domowe, mężowie pozostający w domu, zespoły ludzi pracujących dla nich. Nie byłam pewna, co to oznacza dla mojej zdolności do posiadania rodziny i kariery. Zarówno mój mąż, jak i ja zawsze pracowaliśmy na pełny etat. Dyskutowaliśmy o tym, kto był odpowiedzialny za wywózkę i odbiór, pojawił się w tym samym czasie w sklepie spożywczym (właściwie to sprawiło, że czułem się dobrze) i zamówiliśmy więcej na wynos, niż chcielibyśmy przyznać . I chociaż większość ludzi pływa podobną łodzią, tak naprawdę nie widziałem szeroko uznanego komentarza zawodowego z życia zawodowego napisanego przez kogoś z tej perspektywy.

Tak więc, w duchu bycia częścią rozwiązania, poświęciłem trochę czasu na zebranie podstawowych lekcji, których nauczyłem się do tej pory, a także najlepszych rad, które otrzymałem od menedżerów, wzorów do naśladowania i tak, ci eksperci. Te lekcje nie są regułami ani absolutami - są migawką tego, co do tej pory działało dla mnie, i pokarmem do przemyślenia.

Lekcja 1: Zrób plan

Planowanie życia z wieloma, czasami konkurującymi ze sobą zobowiązaniami, wymaga struktury, a najbardziej zmieniającą grę radą, jaką otrzymałem, jest to: jeśli naprawdę zamierzasz realizować swoje priorytety, musisz poświęcić im czas (Julie Morgenstern ma świetny model do naśladowania).

Wziąłem więc cotygodniowy kalendarz i kilka kredek i nakreśliłem swoje priorytety, aby stworzyć „typowy” tydzień, z czasem poświęconym na każdy z moich priorytetów: ćwiczenia, praca, czas rodzinny i tak dalej. Zacząłem od „wielkich kamieni”: najważniejszych i najmniej elastycznych obowiązków (nauczyłem się tej sztuczki od Stephena Covey'a). Dla mnie były to prace i harmonogramy sportowe moich dzieci. Potem zdecydowałem, kiedy wykonam najlepszą pracę. Na przykład wiedziałem, że moja praca wymaga czasu na „głębokie myślenie”, więc poświęciłem jeden dzień w tygodniu na spotkanie bez spotkania.

Wyciągnąłem to zgodnie z harmonogramem, wypróbowałem przez kilka tygodni, a następnie dostosowałem. Zajęło mi to kilka iteracji - i przekwalifikowania innych wokół mnie - ale pomogło mi wyjaśnić moje priorytety i faktycznie poświęciłem swój cenny czas na rzeczy, na których najbardziej mi zależało.

Lekcja 2: Przygotuj się na zmianę swojego planu

Po opracowaniu planu z dumą umieściłem go na ścianie w kuchni, aby moja rodzina mogła go zobaczyć. Szybko nauczyłem się jednak, że nie wszyscy doceniają to podejście - i nie wszyscy pasują do mojej sieci.

Mój ulubiony przykład uczenia się elastycznego planu przyszedł, kiedy moje dzieci poważnie podchodziły do ​​sportu. Nocne rodzinne kolacje były priorytetem, aby utrzymać kontakt, a ja ładnie zaplanowałem je zgodnie z moim „planem”. Potem moje córki weszły w softball, dołączyły do ​​wielu drużyn i mieliśmy szczęście, jeśli jedliśmy razem obiad raz w tygodniu.

Po rozproszeniu początkowej odmowy i winy („Po czyjej stronie była moja rodzina? Czy nie widzieli, że mam plan?”), Rozluźniłem mój plan - a sport okazał się wielką siłą łączącą naszą rodzinę i rosnące doświadczenie dla naszych dziewcząt. Ta jedna noc w tygodniu stała się naprawdę wyjątkowa. Znaleźliśmy też sposób na spędzenie dużo czasu razem, nie przy stole, ale w drodze, podróżując do gier i poznając nowych przyjaciół.

Czy nowe podejście dobrze pasuje do mojego pierwotnego planu? Nie. Ale czy osiągnął mój priorytet? Absolutnie.

Lekcja 3: poszukaj przykładów zamiast modeli ról

Skończyłem jako jedyny z pięciu przyjaciół, którzy wrócili do pracy po urodzeniu pierwszych dzieci. Na początku myślałem, że coś może być ze mną nie tak.

Jak miałbym być zarówno matką, jak i profesjonalistą? Przez długi czas szukałem sił zewnętrznych: odpowiedniej pracy, właściwego szefa, bardziej wyrozumiałego męża, właściwego terapeuty. Siły te - praca, rodzina, doradcy - z pewnością wywarły na mnie wpływ, ale nieuchronnie rada, którą od nich otrzymałem, nie była tym, czego naprawdę potrzebowałem.

Po kilku frustrujących próbach podążania za radami innych, w końcu postanowiłem zaufać swojemu instynktowi - i jestem szczerze zawstydzony tym, ile czasu zajęło mi dotarcie tam. Oto jeden przykład: Oboje z mężem chcieliśmy wziąć udział w życiu szkolnym naszych dzieci, co oznaczało dzielenie się obowiązkami związanymi z odbiorem, znajomość nauczycieli, wolontariat. W rzeczywistości mój mąż zasiadł przed radą Stowarzyszenia Rodziców i Nauczycieli. I, szczerze mówiąc, na początku czułem jakiś konflikt - czy to nie moja praca? Ale skąd mam ten pomysł?

Uświadomiłem sobie, że staram się podążać śladami rodziców. Moi rodzice narysowali ładne, czyste linie: szkoła była terytorium mojej mamy; mój tata miał inne obowiązki. Ale dla mojego męża i mnie nie tego chcieliśmy. A próba bycia taką, jak moja mama - a nawet próba zastosowania się do jej rad - nie była realistyczna. Gdy doszedłem do własnych rozwiązań i obserwowałem, jak inni przychodzą do nich, zdaję sobie sprawę, że każda osoba ma wyjątkowe okoliczności, które prowadzą do różnych rezultatów. I w porządku.

Przestań więc porównywać się z rodzicami, przyjaciółmi, współpracownikami, kierownictwem w biurze, a nawet z tymi publicznymi wzorami do naśladowania. Zamiast tego rozważ ich przykłady. Jesteś jedynym, który idzie spać do łóżka i budzi się w twoim domu następnego ranka - i wiesz, co jest dla ciebie najlepsze. Dowiedz się, co to jest, i pozwól sobie na to.

Lekcja 4: Uprość i skoncentruj się

Jeden z moich ulubionych menedżerów powiedział mi kiedyś: „Uprość i skoncentruj się”. Wtedy myślałem, że po prostu nie docenia „wielkich myślicieli” takich jak ja. W końcu zdałem sobie sprawę, że stara się pomóc mi w osiągnięciu poziomu pracy, który był osiągalny - i od tego czasu stosuję tę radę na każdym poziomie mojego życia.

Chociaż nie nazywa go tak samo, David Allen ma podobny pomysł, który pomógł mi przejść do faktycznego działania. Po prostu nazywa to „załatwianiem spraw”. Podejście polega na tym, aby nie skupiać się na ogromie twojej wizji życia, kariery, a nawet na następnym projekcie, ale zamiast tego skoncentrować się na zastanowieniu się nad kolejnym działaniem.

Na przykład, zamiast mówić sobie „muszę stracić X funtów”, wyjaśniłem, że moim priorytetem jest „być w dobrej formie”. Wtedy zrozumiałem, że „stracić X funtów” nie jest tak naprawdę wykonalne. Ale planujesz czas iść na siłownię z przyjacielem? To jest akcja. Więc planuję ten czas i idę dalej. I potem? Zastanów się, powiedzmy, następnej akcji biegania z moją córką. Realizuj priorytety po jednym działaniu na raz, a rezultaty będą nadejść.

Lekcja 5: Wiedz, że nie jesteś sam

Wreszcie jedna z najważniejszych lekcji, jakich się nauczyłem, wynikła z popełnionego przeze mnie błędu: nie dzielenia się swoimi zmaganiami po drodze. Ponieważ przyjaciele i koledzy regularnie mi mówili, że nie wiedzą, jak poradziłem sobie z całym równaniem praca-rodzina, czułem, że muszę zachować pozory, jakbym dobrze sobie z tym radził, nawet gdy naprawdę walczyłem.

Kilka miesięcy temu znalazłem się w sytuacji, w której dokonałem podwójnej rezerwacji między pracą a osobistym zaangażowaniem. Przyszedł kolega i byłam tak sfrustrowana, że ​​podzielałam swoje zmagania z nią - i, ku mojemu zaskoczeniu, zaczęła się ze mną dzielić. Mimo że mieliśmy zupełnie inne sytuacje, oboje próbowaliśmy „wszystko rozgryźć” i wiedząc, że pomogło mi to zmniejszyć obciążenie, częściej się śmiać i wzmocnić moją determinację. Nie musisz wszystko wymyślić, aby podzielić się - po prostu udostępnij!

Z czasem zdałem sobie sprawę, że wszystkie rozmowy na temat tego, czy kobiety mogą „mieć wszystko” lub osiągnąć „równowagę między życiem zawodowym a prywatnym”, nie są tak naprawdę produktywne. „Posiadanie wszystkiego” - nie jestem nawet pewien, co to znaczy. W rzeczywistości nie chcę „wszystkiego”; chcę tylko tego, czego chcę. Nie sądzę, żeby była jakaś lekcja lub odpowiedź - tutaj czy gdziekolwiek - to byłaby srebrna kula. Ale dla mnie połączenie wszystkich tych lekcji to miejsce, w którym wydarzyła się magia.

Czy moje życie jest idealne? Oczywiście nie! Ale nadal rozwijam się podczas tego procesu. I równie ważne jest to, że buduję pozytywny i prawdziwy wzór do naśladowania dla moich córek. Robiąc to, przyczyniam się do świata w jeszcze lepszy sposób, niż to sobie wyobrażałem podczas tych dni sałatek na Sesame Street i SpaghettiOs.